To nie będzie “zwykła” recenzja, przynajmniej nie dla mnie. Z opisywaną płytą jestem związany dość emocjonalnie, wiec będę pisał o niej również baaardzo subiektywnie.
Powstanie pyty wiąże się z niezwykłymi i tragicznymi wydarzeniami, które miały miejsce w życiu lidera, gitarzysty i spirytus movens przedsięwzięcia pod nazwą Swallow The Sun - Juhy Raivio. Otóż trzy lata przed wydaniem omawianej płyty zmarła tragicznie na raka, partnerka i ukochana Juhy - Aleah Stanbrigde.
Można się tylko domyślać, co przeżywał Raivio, ale na pewno widać i słychać, że odcisnęło to dość znaczące piętno na całej płycie. Juha początkowo zaszył się gdzieś głęboko w mrocznych i zimnych zakamarkach Finlandii i dochodziły nas niepokojące słuchy, że być może nigdy już nie wróci do pisania muzyki. Na szczęście postanowił zmierzyć się ze smutkiem, żalem i desperacją w jeden z najlepszych sposobów, poprzez sztukę. Tak, nie waham się użyć słów sztuka, może nawet Sztuka przez duże “S”, bo według mnie mamy do czynienia z muzyką niezwykłą, przejmującą, naładowaną emocjami do granic, które czasami mogą być trudne do udźwignięcia.
Ale czyż nie o to chodzi z muzyce i pewnie w każdej ze sztuk. Żeby wzruszała, wkurzała, zachwycała, niepokoiła, nie dawała spokojnie zasnąć lub przeciwnie, ukoiła nas w trudnych chwilach. Macie to jak w banku. Tak jak Juha przez kilka lat zmagał się z własnym cieniem i finalnie zmusił go do wyjścia z mroku, tak i wam podroż o nazwie When A Shadow Is Forced Into The Light przebiegnie od smutku aż po spełnienia.
Płyta broni się jako całość, ale również jako pojedyncze utwory. Z wypiekami na twarzy czekałem na każdy singiel, który pojawiał się przed wydaniem całej płyty - Upon The Water, Firelights i wreszcie Stone Wings. Każdy, z pięknie zbudowaną dramaturgią, mógłby z powodzeniem cieszyć uszy na antenach stacji radiowych.
Pod względem muzycznym, jak na death/doom metal, jest dość łagodna, chociaż nie brakuje jej zadziorności a nawet agresji. Jednak częste czyste wokale Mikko Kotamäki, duża przestrzeń, wplatane dźwięki natury, dają jej wymiar swoistej łagodności, przystępności i, tak jak wspomniałem, przebojowości.
Warto według mnie rownież dać szansę dwóm projektom pobocznym Juha Raivo, w które zaangażowana był Aleah - Trees of Eternity z pytą Hour of the Nightingale. Piękne połączenie łagodnego i nietuzinkowego głosu kobiecego Aleah i mrocznej, melodyjnej muzyki Juhy. Płyta wydana została kilka miesięcy po śmierci Aleah i jest dziełem tej pary muzyków. Drugim projektem jest Hallatar - No Stars Pon the Bridge z tekstami wokalistki i muzyką Juhy z gościnnym udziałem wokalisty Amorphis i byłego perkusisty HIM.
Przyjdzie czas na zaprezentowanie innych dzieł fińskich gigantów doom metalu z ich 3-płytową eksperymentalną poprzedniczką ‘When A Shadow….’ na czele, ale szczególnie ci z was, którzy zaczynają przygodę ze Swallow The Sun lub też bliskie są wam trudne ale piękne przeżycia spod znaku skandynawskiego chłodu, zgaście światło, osuńcie się w fotelu i nie wstydźcie się swoich emocji! Absolutnie wspaniały album!