No i stało się...
So here I am once more
In the playground of the broken hearts...
Tymi słowami rozpoczynam moją dłuższą - miejmy nadzieję - przygodę z Wami. Postaram się dzielić moim muzycznymi odkryciami, refleksjami i rozczarowaniami. Liczę, że szczególnie tutaj, wszyscy mamy muzycznie otwarte głowy i serca, więc moje przemyślenia będą głównie dotyczyły muzyki mocnej, ciężkiej, ekstremalnej, czasem trudnej do zniesienia ale ciagle - mam nadzieję - intrygującej, zachwycającej, zmuszającej do myślenia, w końcu, w istocie progresywnej. No to... zaczynamy!
Szwedzi (a jakże!) z An Abstract Illusion wpadli do mojej głowy dokładnie rok temu i ciągle nie mogę się od nich uwolnić. Płytą Woe wskoczyli od razu na moją listę top zeszłego roku, dobrze się umościli i za nic w świecie nie zamierzali z niej zejść, aż do końca roku.
Death metal z odcieniem black, podlany sosem progresywności - ach, miód na moje uszy! Agresja połączona z łagodnością, ściana dźwięków z blast beatami, ramię w ramię z melancholią i pięknymi melodiami.
Trio ze Szwecji naprawdę odrobiło lekcję z budowania i aranżowania zawiłych, acz pięknych melodii, przeprowadzania słuchaczy przez złość, depresję i kończenia delikatnym muśnięciem gitary unoszącej się gdzieś nad głowami.
Jakość i spójność produkcji, kompozycji i wykonania w zasadzie dotyczy wszystkich utworów. Aż trudno uwierzyć, że zespół tworzy trzech chłopaków z taką wrażliwością. Jak dla mnie bombą jest utwór In The Heavens Above Your Will Become A Monster, który ma wszystko na swoim miejscu a już druga część przenosi nas w wymiar uniesień najczęściej nieosiągalny dla większości dzisiejszych formacji. Utwór zeszłego roku, jak ta lala! Drugi faworyt - Tear Down This Holy Mountain - w konstrukcji podobny do In The Heavens... Drugiej części nie powstydziłaby się ekipa Gilmoura & Co...
Mam dwa zarzuty do płyty - nie żeby od razu jakoś znacząco wpływały one na odbiór całości, ale jednak nieco przeszkadzają. Tekst w Slaves jest po prostu nie do przyjęcia. Ja rozumiem Licentia poetica i te sprawy, ale litości! Po drugie, brakuje mi tu czystego wokalu. Po prostu do charakteru muzyki i przekazu, czasem "normalny" wokal miałby dodatkową moc.
Nie sposób nie wspomnieć okładki płyty. Piękno, tajemnica, smutek, no i wreszcie tytułowa Żałość. Cóż, idzie jesień, więc szykujcie się na Gloom, Beauty & Despair, a An Abstract Illusion z Woe wprowadzi Was z ten świat jak mało kto!