Okrutnie późno zabrałem się za przeszukiwanie tegorocznych nowości - a szkoda, bo rok 2021 przyniósł całkiem sporo wartościowych premier. Większość moich faworytów została już w Artrocku zrecenzowana, ale na szczęście udało mi się przemycić perełkę. Przedstawiam jeden z najbardziej szalonych zespołów progresywnych XXI wieku: Thank You Scientist!
Co bardziej sceptyczni czytelnicy od razu powiedzą, że zespołów jak Thank You Scientist jest cała masa - septet z New Jersey gra mieszankę progresywnego rocka z jazzem i fusion. Na papierze może być to prawda, ale Amerykanie już na swoim debiutanckim albumie Maps of Non-Existent Places wypracowali własny styl, wyróżniający ich z szerokiego grona współczesnych kapel prog-rockowych. Częściowo jest to z pewnością zasługa wokalisty - Salvatore Marrano ma wysoki głos, ale operuje nim w sposób bardziej przypominający... Michaela Jacksona, niż Einara Solberga czy Geddy’ego Lee. Muzyka Thank You Scientist jest układanką z pozoru niepasujących do siebie elementów: tu zaczerpnięcie z The Mars Volta, tam popowy refren, jeszcze gdzie indziej trąbka i skrzypce... Żeby poskładać to wszystko w logiczną całość, potrzeba naprawdę wysokiej klasy muzyków. I z takich właśnie składa się zespół - cała siódemka, bez najmniejszego wysiłku, żongluje dźwiękami o przeróżnych kolorach i smakach.
Amerykanie kontynuują tegoroczny trend nadawania swoim dziełom „pandemicznych” tytułów. Wydana w listopadzie EP-ka Plague Accommodations to raptem 4 utwory, składające się w sumie na 20 minut muzyki. Ale za to jakiej! Jako przystawkę zespół serwuje dwuminutowy Gigglebutton, w którym wyszaleć się może przede wszystkim nadworny trębacz - Joe Gullace. Próbkę możliwości całego składu otrzymujemy dopiero w Creature Comfort: Tom Monda atakuje agresywnymi gitarowymi riffami, a Salvatore Marrano nie żałuje płuc. Panowie na dęciakach również mają miejsce na popis - w krótkiej części instrumentalnej główną rolę zagrał tym razem saksofonista Alex Silver. A najlepsze dopiero przed nami - prawdziwy klejnot koronny tej EP-ki to najdłuższy w zestawie, siedmiominutowy Soul Diver. Ten utwór może przejąć od Feed the Horses miano wizytówki zespołu - szaleńcy z New Jersey zawarli w nim najlepsze, co mają do zaoferowania. Jest tu metalowy galop i żar, ale i przestrzeń dla każdego instrumentu. Sekcja dęta zamiast skręcać w stronę jazzu, nadaje refrenom popowego, imprezowego klimatu. No i wreszcie słychać skrzypce! Przed solo Bena Karasa należy przyjąć pozycję klęczną. Niejednokrotnie słyszałem połączenie metalu ze smyczkami, ale zazwyczaj występowały one w roli uzupełniającej. W Soul Diver muzycy postanowili odwrócić schemat i wykorzystali skrzypce jako instrument prowadzący. Moim zdaniem - strzał w dziesiątkę. Zamykający EP-kę utwór tytułowy w niczym nie odstaje od poprzedników. Tutaj to mózg całego przedsięwzięcia, Tom Monda, zostawił sobie miejsce na pokaz umiejętności - i słusznie, bo gitarzysta z niego świetny.
Powyższą recenzją chciałbym przede wszystkim przybliżyć ten niedoceniany zespół szerszej grupie odbiorców. Plague Accommodations będzie dla nowego słuchacza idealnym wprowadzeniem w niezwykle bogaty i różnorodny świat Thank You Scientist. Jedna z najmocniejszych premier roku. Polecam!