Pochodząca z Bydgoszczy formacja Variété to prawdziwa legenda polskiego rocka, uważana za prekursora polskiego cold wave, choć w zasadzie ma na swoim koncie jeden zimnofalowy album (później penetrowała zupełnie inne muzyczne terytoria). Grupa zaczynała jeszcze w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych i z sukcesami występowała na słynnym jarocińskim festiwalu. Niestety, w 1986 roku, w przeddzień podpisania umowy z wydawcą, taśma-matka albumu Bydgoszcz została skradziona. W efekcie tegoż materiał ten po raz pierwszy trafił na płytę w 2002 roku a wydany w 1993 roku krążek Variété okazał się ich faktycznym debiutem.
I teraz ta płyta, po 18 latach, doczekała się reedycji. Rzecz zremasterowano w studiu Rogalów Analogowy, dzięki czemu dostała większej głębi i selektywności, choć oczywiście czuć tu upływ czasu. Pamiętajmy jednak, że album nagrano zupełnie na żywo. Warto też dodać, że przy okazji tej reedycji z oryginalnych materiałów odtworzono całą oprawę graficzną.
Ponad siedemdziesięciominutowy materiał zawiera trzynaście kompozycji faktycznie utrzymanych w stylistyce cold wave. Utwory są motoryczne, transowe i na swój sposób psychodeliczne. Dominującą muzyczną monotonię podkreśla wysunięta na pierwszy plan sekcja rytmiczna. Charakterystyczne są przede wszystkim figury basowe. Wyjątkowym wyróżnikiem są tu jednak świetne partie na trąbce i flugenhornie nieżyjącego już trębacza, Andrzeja Przybielskiego. Ten legendarny już muzyk polskiej sceny awangardowej gościnnie pojawił się na tym albumie. Dzięki temu całość zyskała jazzowy i mocno improwizacyjny charakter, odmieniając niejako stylistykę muzyczną formacji.
No i nie można zapomnieć o warstwie lirycznej, która jest równie istotna jak muzyka. Bo to naprawdę znakomita poezja Grzegorza Kaźmierczaka. Minimalistyczna, niełatwa, uciekająca od banału, mająca w sobie dużo szarości, mroku i metaforyczności. Do tego prezentowana przez artystę jakby bezwiednie, bez większej ekspresji, na chłodno, w jeszcze mocniejszy sposób wpływa na odbiorcę.
Warto mieć na półce tę absolutną klasykę rodzimej muzyki, tym bardziej że niebawem doczeka się także bardziej vintage’owych odsłon – zostanie bowiem też wydana na kasecie magnetofonowej i podwójnym winylu.