W kwestii formalnej – prawidłowa nazwa zespołu to The Mamas & The Papas. Jednak jeżeli wpiszemy tak tą nazwę w bazie danych, to znajdzie się nie pod M tylko pod T. Bez sensu, bo w każdej encyklopedii są pod M. Natomiast jeżeli wpiszemy to zgodnie z regułami umieszczania takich nazw w bazach danych, to wyjdzie nam Mamas & The Papas, The – koszmarek, że aż oczy bolą. Dlatego niezbyt prawidłowo, za to w miarę sensownie, recenzje The Mamas & The Papas będziemy umieszczali pod nazwą Mamas & Papas.
W 1967 roku utożsamiani dotąd z popularną muzyką soliści i zespoły uświadomili sobie, że ich nowa muzyka pozyskuje coraz szersze kręgi podzielających ich idee odbiorców. Eksperymenty brzmieniowe szły w parze z eksploatacją stylów nieobecnych dotąd w muzyce rozrywkowej. Na blues, jazz i folk nakładały się tradycje orientalne i afrykańskie. To z kolei spowodowało akceptację ambitnych i eksperymentatorskich poszukiwań przez rosnące grono słuchaczy. Aby szerzej to zjawisko zaprezentować John Phillips, Alan Pariser, Paul Simon i Lou Adler wymyślili festiwal, który odbył się 16-18 czerwca w Monterey. John Phillips był twórcą zespołu, który zresztą również wystąpił na festiwalu.
Była to grupa wokalna The Mamas and The Papas. Jej urzekające wokalne brzmienie oddawało charakterystyczną dla epoki kontrkultury mieszaninę muzyki folk i pop. Wraz z Phillipsem w zespole występowali: jego żona Michelle Phillips oraz dwoje byłych członków grupy The Mugwumps: Denny Doherty i Cass Elliott.
Dwa wielkie przeboje nagrane przez grupę w 1966 roku już na stałe wpisały się do kanonów muzyki popowej łączącej niezapomniane Lato Miłości ze słoneczną Kalifornią. „California Dreamin’” oraz „Monday Monday” są numerami wizytówkami tej grupy. Z pewnością są to utwory, które zna każdy kto choć trochę słucha muzyki.
Jednak dla mnie to nagrana w 1967 roku płyta „Deliver” jest największym osiągnięciem grupy. Album wyprodukowany został przez Lou Adlera, a nagrań dokonano w studio United Western Records w Los Angeles.
Najpiękniejszym i zarazem najbardziej emocjonalnym otwarciem płyty jest piosenka „Dedicated To The One I Love” zaśpiewana według własnych sugestii przez Michelle Phillips. Jest to finezyjna wersja tematu The Shirelles. Zmysłowy, przypominający podróż Cadillakiem po Bulwarze Zachodzącego Słońca wstęp Michelle wsparty partią gitary akustycznej jest do dziś klasycznym schematem wykorzystywanym w popowych nagraniach. Ta piosenka ukazuje niewinną piękność Michelle. Tu jest wszystko bardzo odlotowo zaaranżowane, ale ten odlot odbywa się w naszych zmysłach. Wraz z wokalistką unosimy się nad kolorowymi barwami letniego popołudnia i powoli, leciutko jak pyłek na wietrze opadamy aby przysiąść na brzegu wolności. Muzycznie też dzieje się dużo, podkład podany jest bardzo przejrzyście, a akcent na „My Baby” stał już się kanonem. Sukces tej piosenki również jest wymierny – na liście Bilboardu dotarła ona do drugiego miejsca.
Na płycie znajduje się dwanaście kompozycji z czego pięć jest Johna Phillipsa a w trzech współautorką jest jego żona, Michelle. Reszta to utwory innych wykonawców. „Creeque Alley” jest autobiograficzną opowieścią w której świetnie współ harmonizują ze sobą wokale. Pojedziemy razem na wzgórza otaczające błękitne wody oceanu, trzymając się za ręce poprowadzę cię wzdłuż tęczowych kwiatów na łące, moja dziewczyno. „My Girl” grupy The Temptations właśnie tak urzeka na płycie. I znowu harmonia wokalna wyprzedza i pozostawia w tyle inne grupy wokalne. Natomiast „Sing for Your Supper” wyróżnia potężnym wokal Mamy Cass Elliott, która śpiewa bardzo czysto i bez zająknięcia oferuje nam pełen stół dobroci. A swoista, oniryczna pełna fantazji wersja utworu „Twist and Shout” sprawia, że już nie mam ochoty słuchać oryginału. Wystarczy mi spokojny śpiew i aranż muzyków The Mamas and The Papas. Głos Mamy Cass w „Did You Ever Want to Cry” jest pełen życia a płytę kończy króciutki instrumentalny „John’s Music Box”.
Te dwanaście piosenek starannie opracowanych pod względem wokalnym pozostawia po sobie grupa, której należy się cześć w historii muzyki popularnej – The Mamas and The Papas.