Cztery lata kazali czekać na swoje drugie wydawnictwo panowie z Keep Rockin’. Włocławianie w 2013 roku zadebiutowali bardzo ciekawą, wydaną przez Lynx Music, płytą Into The Unknown. Muzycy przygotowując jej następcę szukali między innymi wsparcia u fanów w kampanii croudfundingowej, co niestety nie przyniosło oczekiwanych efektów. A jednak nie odpuścili i wydali krążek, który przynosi sporo zmian i z pewnością pokazuje ich rozwój.
Zacznijmy od zewnętrzności, bo rzecz wydana jest naprawdę ładnie, w bardzo gustownym digipaku, do tego z intrygującą okładką autorstwa Tomasza Wiśniewskiego, jakże inną od tej debiutanckiej, choć stworzoną przez tego samego grafika. Tym razem to album dwupłytowy lecz od razu dodajmy, że to dwa dyski zawierające ten sam materiał, tylko w innych wersjach językowych – angielskiej i polskiej.
To jednak nie jedyne zmiany, gdyż zespołowi towarzyszą goście. Mamy żeński wokal Agaty Barwinek-Bembinow, na co dzień związanej z… Zespołem Pieśni i Tańca Mazowsze, i - dla pewnego kontrastu - po raz pierwszy w ich muzyce, partie growlu (no… może nie aż tak ekstremalne) Rafała „Bielacka” Bielińskiego. Ten growl jest w zasadzie epizodyczny, niemniej także pokazuje kierunek stylistycznych zmian. A gdy dodamy do tego fakt, że materiał był miksowany i masterowany przez braci Wiesławskich w cenionym Hertz Studio (znanym z produkowania ekstremalnej muzy), nie powinno nas dziwić, że Keep Rockin’ poszło w cięższą, metalową stronę.
Zaskakuje już początek płyty, jednak nie metalowym riffem, a wyrazistą, ekspansywną i nowoczesną elektroniką. Zaraz potem jednak Beyond Reality przynosi ciężkie, połamane riffy, które zbliżają ich granie do progresywnego metalu. Agresywne, gitarowe figury znajdziemy później w wielu kompozycjach (np. w Turn Back Time, At My Fingertips ze „skradającym” się riffem, czy w Behind The Mask, w którym finał jest wręcz symfoniczno – metalowy!). Jest też bardzo udana kompozycja tytułowa Screaming Out Your Name, jedna z moich ulubionych w tym zestawie. Oczywiście muzycy to wszystko przykrywają i łagodzą niezbyt szybkimi tempami, klawiszowymi formami oraz ładnymi partiami solowej gitary (No Apologies, Turn Back Time, Lost). Do tego barwa wokalna Marcina Wojciechowskiego wydaje się bardziej sprzyjać klimatom blues i hard rockowym.
Keep Rockin’ w zasadzie dalej gra tu swoje. Tylko trochę inaczej rozkłada akcenty, czyniąc ten krążek odważniejszym, ostrzejszym i bardziej różnorodnym. Do tego jest on okraszony dosyć oczywistymi (może nie porażającymi wielką poetyką), ale dotykającymi bolesnych problemów człowieka i wzajemnych relacji, tekstami.