Wydawnictwo DVD Neala Morse’a z czasów, gdy ten jeszcze nie wydawał potężnych koncertowych kolosów (patrz wydany dwa lata temu pięciopłytowy Testimony Two - Live In Los Angeles oraz tegoroczny Live Momentum liczący tyleż samo dysków). Bo to tak naprawdę jego pierwsza tego typu rzecz w dyskografii, która i tak mała (dwie płytki DVD i ponad cztery godziny materiału) nie jest. Tytuł mówi wszystko. W 2003 roku artysta wydał swój trzeci solowy album Testimony i… Testimony Live jest zapisem jednego z koncertów trasy promującej ten album. Wydarzenie zarejestrowano w holenderskim Tilburgu 17. listopada 2003 roku i jego program jest oczywisty. Pierwszy dysk zajmuje odegrany w pięciu częściach dwupłytowy album. Morse zaczyna od nastrojowego The Land Of The Beginning Again, po czym zwracając się do zebranych krótkim: dobry wieczór, witam, oto moja historia, zaczyna występ na dobre.
Nagranie ucieszy z pewnością wszystkich fanów tego albumu. Z drugiej strony trzeba przyznać, że tak mało przekrojowy materiał nie jest łakomym kąskiem dla odbiorcy, który jeszcze nie zetknął się z muzyką Amerykanina (wszak często wydawnictwa koncertowe temu służą). Mamy zatem między innymi delikatny Sleeping Jesus, Prince Of The Power Of The Air, The Promise, Wasted Life, czy mocno zaprawiony country Sing It High, do których artysta często później wracał podczas kolejnych tras, jest też piękny, odegrany emocjonalnie I Am Willing.
Materiał z Testimony kapela Morse’a odegrała tu z ogromnym pietyzmem i nie powinno to dziwić. Na scenie oglądamy bowiem ośmiu (!) muzyków uzbrojonych w najrozmaitsze instrumenty (między innymi wiolonczelę, flet, skrzypce, saksofon, czy mandolinę). Trzeba przyznać, że skład, w porównaniu do tego, który niedawno odwiedził nasz kraj, wygląda imponująco. Na scenie cały czas dzieje się dużo a pierwsze skrzypce gra oczywiście raz przejmujący, innym razem zabawny, Neal Morse. Dziesięć lat temu towarzyszący mu na perkusji Mike Portnoy wyraźnie schowany był za liderem i słychać go było niewiele. Podczas obecnych koncertów Neal Morse Band jest już zupełnie inaczej.
Na drugi dysk składają się trzy covery. Dostajemy Transatlanticową balladę We All Need Some Light, kompozycję Spock’s Beard, The Light oraz świetnie zagraną półgodzinną suitę Stranger In Your Soul, również Transatlantic. Szczególnie podczas tych kompozycji licznie zebrana publiczność przyjmuje zespół bardzo gorąco. Tę drugą płytę dopełnia krótka galeria zdjęć oraz ponad godzinny film dokumentujący trasę zespołu w Europie i Ameryce z komentarzem Morse’a. To dobra rzecz, choć ci którzy szukają czegoś bardziej przekrojowego i reprezentatywnego powinni sięgnąć po późniejsze rzeczy.