Krótki, mimowlony cykl niderlandzki.
Odcinek piąty.
„Dutch Exposure” to składanka będąca efektem konkursu zorganizowanego przez Freia Music, czasopismo IO Pages, webzine Progwereld i firmę promocyjną Progmotion. Z 32 chętnych zespołów do nagrań zakwalifikowano osiem. Każdy z nich dostał około dziesięć minut do wykorzystania – jak widać niektórzy zmieścili w tym czasie po dwa utwory.
Krótko – nic ciekawego. Przeważa grany bez większego polotu prog-metyl/klimat-metyl/Porcupine-prog, czyli mało interesujące riffy i nieciekawe melodie, do tego zero własnych pomysłów, żeby to chociaż nieco urozmaicić. Okej – nie będę takim sadystą i nie będę się strasznie znęcał. Powiedzmy, że te utwory są w miarę poprawne, w miarę przyzwoite, na pewno technicznie bez zarzutu, bo zupełnie dobrze nagrane i na pewno dobrze zagrane. Tylko, że one są „jedne z wielu”. Ale jeśli jest to składak o charakterze ewidentnie promocyjnym, to te numery powinny śmigać jak petardy, bo jeśli ma się kilka, góra kilkanaście minut czasu, to trzeba się zaprezentować jak najefektowniej. A w takiej formie nie wróżę tym kapelom żadnej przyszłości.
Oprócz tego są ze dwa utwory z zupełnie innej progresywnej beczki, które prezentują się dużo lepiej i to chyba nie tylko dlatego, że są inne od pozostałych, ale też i dlatego, że są faktycznie znacznie lepsze. Pierwszy to „The Parallel Universe of Gallico” – Gallico – trochę w stylu Focus i trochę VDGG, a gitarzysta lubi Akkermana. Bardzo stylowa rzecz, w tradycji prog-rocka lat siedemdziesiątych. I do tego bardzo dobra. Będę szukał czegoś ich tylko własnego, bo to może być bardzo ciekawy wykonawca i może być poważną konkurencją na przykład dla Wobblera. Drugi to „Concrete” – Summer Breeze Project – całkiem przyjemny numer neo-progowy.
I w zasadzie to tyle.