Ćwiara minęła! Miała być to przedostatnia ćwiara 1986 (mojego pióra), ale tak wyszło, że jedna ukaże się z poślizgiem czasowym.
To miał być projekt szczególny: przeznaczony do wykonania na żywo na wielkim koncercie w Houston, dla uświetnienia obchodów rocznicy założenia National Aeronautics & Space Administration. Jak przystało na Jarre’a, zwykłe odegranie utworów nie wchodziło w rachubę: częścią jednej kompozycji Francuz uczynił saksofonowe solo – na żywo w trakcie koncertu miał je odegrać Ronald McNair, astronauta i muzyk, przebywający na pokładzie wahadłowca Challenger, na orbicie. Niestety – nikomu nie przyszło do głowy, że pewna uszczelka nie wytrzyma niskiej temperatury, jaka panowała w czasie startu; niska temperatura utwardziła elastyczną uszczelkę, ta przy problemach podczas startu nie zadziałała tak jak powinna, do tego doszedł gwałtowny uskok wiatru i... maszyna rozpadła się na kawałki. Wszystkie siedem osób na pokładzie zginęło, gdy kapsuła załogi zderzyła się z powierzchnią oceanu.
Po eksperymentalnym albumie „Zoolook”, Jarre postanowił na tej płycie wrócić do korzeni: album od strony brzmieniowej przypomina albumy „Oxygene” i „Equinoxe”. Płytę „Rendez-Vous” wypełniła sześcioczęściowa kompozycja tytułowa. Gwoździem na pewno jest część druga. Osnuta wokół dość prostego motywu, ale bardzo efektownie rozwinięta, rozbudowana. Całość ma trzyczęściową budowę: środkowy, spokojniejszy fragment obudowany jest dramatycznymi, rozbudowanymi elektronicznymi symfoniami. Oprócz ściany dźwięku przeróżnych syntezatorów, w finale pojawia się dodatkowo partia chóru. Części pierwsza i trzecia to odpowiednio intrygujący wstęp i nieco łagodząca emocje koda. Po przebojowej części czwartej – najbardziej znanym fragmencie całości – mamy część piątą: specyficzny kolaż różnych motywów, w tym motywu z części IV. A część szósta, ze smutnym solem saksofonu i biciem serca w podkładzie, to swoisty hołd dla Rona McNaira.
Jarre ma w dorobku lepsze, ciekawsze płyty. Ale „Rendez-Vous” nie musi się wstydzić; zwłaszcza druga część kompozycji nadal robi bardzo duże wrażenie. Bardzo mocne siedem gwiazdek, z plusem.