1. Distant Early Warning (4:59) 2. Afterimage (5:04) 3. Red Sector A (5:10) 4. The Enemy Within (Part I of Fear) (4:33) 5. The Body Electric (5:00) 6. Kid Gloves (4:18) 7. Red Lenses (4:42) 8. Between the Wheels (5:44)
Całkowity czas: 38:23
skład:
Geddy Lee – Bass Guitars, Synthesizers, Vocals; Alex Lifeson – Guitars and Synthesizers; Neil Peart – Drums, Percussion and Electronic Percussion
Ocena:
7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
11.11.2009
(Gość)
Rush — Grace Under Pressure
Muzycy Rush, zespołu o hardrockowym rodowodzie, w ciągu swojej bogatej kariery wychodzili naprzeciw różnym muzycznym wyzwaniom. Na przełomie lat 70. i 80., gdy dołączyli do elity wykonawców proponujących tzw. rock progresywny, umiejętnie łączyli nowe fascynacje ze swoim ostrym charakterem. Podobnie stało się wówczas, gdy swoje upodobania zespół skierował ku brzmieniom opartym na charakterystycznych dla muzyki lat 80. syntezatorów. Z płyty na płytę muzyka Rush coraz głębiej brnęła w coraz bardziej skomputeryzowane brzmienia, co wychodziło mniej lub bardziej korzystnie. Grace Under Pressure jest płytą, na której, choć eksperymenty z elektroniką są znacznie wyraźniejsze niż na wcześniejszych albumach, to proporcje pomiędzy nowymi brzmieniami a przejawami doświadczeń muzycznych zdobytych przez zespół w dotychczasowej karierze, są wyważone bardzo starannie.
Ograne patenty, charakterystyczne dla muzyki Rush już od kilku albumów wstecz, pojawiają się już na samym początku Grace Under Pressure – zwrotka Distant Early Warning, pomyślanego jako pierwszy singiel z płyty, opiera się na linii basu niemal identycznej z pochodzącym z poprzedniego albumu New World Man, który stał się jedynym, jak do tej pory, wielkim przebojem w USA. Zaczerpnięta z albumu Signals receptura na przebój sprawdziła się, Distant Early Warning jest bowiem jednym z utworów zespołu najczęściej goszczących na składankach oraz koncertowych setlistach. Na Grace Under Pressure pojawia się także inna sztandarowa piosenka Rush, Red Sector A. Choć również w pewnym stopniu nawiązuje do konkretnych fragmentów Signals (zwłaszcza do The Weapon), to jednak utworu tego słucha się zdecydowanie inaczej – po raz pierwszy w repertuarze zespołu pojawia się brzmienie elektronicznej perkusji, które wraz z syntezatorowym rytmem nadaje piosence Rush bardziej nowoczesny wymiar.
Choć w zasadzie dwóm wspomnianym spośród zawartych na Grace Under Pressure kompozycji udało się na stałe zagościć w podstawowym kanonie Rush, to nie ulega wątpliwości, że niemal każdy utwór na tym albumie nadaje się na przebój, przy czym przebój naprawdę wysokich lotów – by wymienić chociażby szybki, dynamiczny Afterimage, czy nawiązujący do ska The Enemy Within. Mniej udanym momentem na płycie jest zaś Red Lenses – choć słychać, iż w tym miejscu muzycy planowali stworzyć coś oryginalnego, nowego, to jednak całość brzmi jak dość sztuczna próba sił między umiejętnościami basowymi Geddy’ego Lee a nowymi możliwościami, jakie niosła ze sobą elektroniczna perkusja Neila Pearta. To dość kiepskie wrażenie zupełnie zmienia jednak Between the Wheels – zamykający płytę utwór, który śmiało mógłby posłużyć jako muzyczna definicja brzmienia Rush lat 80., stanowiąc przy tym wypadkową prog-rockowego Rush z początku dekady i pop-rockowego, „pro-radiowego” Rush drugiej połowy dziesięciolecia.
Grace Under Pressure to płyta bardzo solidna, dobrze przemyślana, kunsztownie zagrana. Choć Rush na tym albumie brzmi bardziej nowocześnie aniżeli na poprzednich krążkach, to w gruncie rzeczy jest to jednak album pełen typowych dla zespołu kompozycji. I choć nie jest płytą tak udaną i popularną jak choćby Moving Pictures, to jednak z pełną odpowiedzialnością poleciłbym ją każdemu początkującemu odkrywcy muzyki Rush, jako album-wizytówkę lat 80. w karierze tria.