„Propaganda Man” – kolejna solowa płyta, niemalże już „naszego”, Raya Wilsona. Piszę „naszego”, gdyż, jak już zapewne wielu śledzących jego karierę wie, zakotwiczył u nas, na stałe, w Poznaniu. Do tego znalazł tu swoją „drugą połowę”. Kiedyś, przybywający z „wielkiego świata” głos legendarnego Genesis, śpiewający dla kilku tysięcy naszych rodaków w katowickim Spodku, dziś odwiedzający z lubością i sporą częstotliwością zaskakujące, niekiedy prowincjonalne miejsca…
Zatem „wielki” i zarazem „bliski nam Ray” nagrał kolejny album. W zasadzie mógłbym napisać, że będąc cały czas w trasie trochę rozmienia się na drobne a i tą płytą niczego rewelacyjnego nie pokazuje. Ot, jedenaście piosenek w swoim ukochanym stylu, bez żadnych udziwnień, szaleństw i zaskoczeń. Mógłbym… Jest tylko jedno „ale”. Ten głos. Jedyny, niepowtarzalny, rozpoznawalny o każdej porze nocy i dnia, choćby na krańcu świata. Zawsze lekko przybrudzony, niski, ale przede wszystkim przerażająco smutny i bolesny. Bo śpiewający o istotnych dla niego sprawach: uczuciach i emocjach.
Nie ma na tym krążku tak wielu pięknych chwil jak na wydanym w 2003 roku „Change”, nie ma też tej zadziorności, mocy i energii pozostawionych na „She” – albumie nagranym wraz ze Stiltskin dwa lata temu. Choć zestaw muzyków – kolegów ze wspomnianej formacji – mógłby to sugerować. Podobnie zresztą jak i otwierający całość utwór „Bless Me”, najbardziej mroczny, ciemny i rockowy zarazem. Potem jednak Wilson wraca do tego, z czego najbardziej go znamy. Akustycznych gitarowych brzmień, ciepłych klawiszowych dźwięków i delikatnej perkusji. Czasem jest to okraszone akordeonem („The Brakes Are Gone”, „Modern Day Miracle”), czasem żeńską, orientalną wokalizą („Bless Me”, „Propaganda Man”), bądź wreszcie znakomitą „progrockową” solówką w „Things Don’t Stop”. A na końcu jest jeszcze ascetyczny „On The Other Side” – tyko na głos i gitarę. W sam raz na jego solowe występy…
Może jest i bez większych uniesień, ale na pewno do zadumy i zamyślenia. Dla wielbicieli talentu rozmarzonego Szkota - rzecz obowiązkowa.