1. Świnie vel Kalkwerk [23:28] 2. Wołanie [00:47] 3. Głupi taniec [06:15] 4. Tylko spokój może nas uratować [05:31] 5. Bezmyślność na pięciu [08:36] 6. Przez 'samo h' [06:40]
Całkowity czas: 51:21
skład:
Aleksandra Lachendro - flet/
Bartek Stawowy - syntezator/
Piotr Rupik - syntezator/
Łukasz Jura - bas/
Szczęsny 'Szczena' Skrzypiec - głos, instr.perkusyjne/
Jerzy Górka - perkusja, syntezator, instr.perkusyjne
Ocena:
7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
27.06.2009
(Recenzent)
Jerzy Górka Artkiestra — Struktury
…słuch jest ważniejszy od mózgu…
Jerzy Górka Artkiestra to projekt założony przez byłego perkusistkę Golema – Jerzego Górkę. Z początku dziesięcioosobowa formacja (rok 1998) po zawieszeniu działalności przez Golema w 2004 roku powróciła w uboższym o czterech członków składzie. Rok później wydała opisywany przeze mnie album. No to do rzeczy…
„Struktury” to mroczna, jazzująca płyta, zainspirowana „Kalkwerkiem” słynnego austriackiego pisarza Thomasa Bernharda. Zresztą pierwszy utwór (trwający 23 minuty!) przepełniony jest recytacjami z tej powieści. Nigdy nie przepadałem za mówieniem w muzyce. Moim zdaniem jak ktoś chce coś przekazać w utworze słownie, to powinno być to zaśpiewane. Słowa bez melodii w muzyce? To nie dla mnie! Pewnie dlatego nie lubię rapowania. To takie pójście na łatwiznę… Wracając do „Struktur” – tutaj sytuacja jest troszkę inna. W wypadku Artkiestry recytacje zdają się być jak najbardziej na miejscu. Tłumaczą zamysł tej bądź co bądź trudnej muzyki. Słuchacz po wstępie rozumie skąd się wzięła partia fortepianu Konrada „przy otwartych oknach i włączonym metronomie”. Bez zapowiedzi brzmiałaby jeszcze dziwniej i nie na miejscu. Więc tym razem się zespołowi upiekło, hehe. A muzycznie? „Świnie vel Kalkwerk” to kawał interesującego grania, tworzącego jakiś dziwny klimat obłędu. Innymi słowy - bardzo bogata aranżacyjnie, rozimprowizowana i nieźle pojechana suita:-)
Lecimy dalej… „Głupi taniec” to z początku długie solo na bębnach i talerzach. Zwraca jednak na siebie uwagę przez połączenie perkusji z samym fletem, co w rezultacie brzmi świetnie i tak… inaczej. Mnie się jednak najbardziej podoba od momentu, kiedy dołączają się te schizolskie klawisze.
No ale w porę przychodzi uspokajające płytę „Tylko spokój może nas uratować”. Miłe dźwięki fletu i miotełki perkusyjne (przynajmniej tak mi się wydaje, nie jestem perkusistą:-) Kompozycja w klimacie Caravan, może troszkę Camela. Bardzo sympatyczna. Po tej chwili odpoczynku wracamy do dalszego niszczenia struktur. „Bezmyślność na pięciu” to kolejna dawka jazz-rocka z szalejącymi klawiszami i szalonymi improwizacjami. Chwilami brzmi to co najmniej upiornie. I pewnie o to chodziło. Miłośnicy klawiszowych łamańców się ucieszą…
No i na koniec niezwykle kojąca kompozycja zatytułowana „Przez samo h”. Bębny, syntezatorowe tło... Niesamowita lekkość, kontrastująca z całokształtem albumu. Wierzcie mi - przydatne:-)
Zacząłem recenzję akurat tym cytatem z „Kalkwerka”, gdyż odzwierciedla moje podejście do tej płyty. Zawsze lubiłem muzykę, która przede wszystkim budzi jakieś uczucia. Pamiętacie słynną „2001: Odyseję Kosmiczną” Stanleya Kubricka? Przecież przy tworzeniu tego filmu głównym zamysłem tego wybitnego reżysera było wywoływanie u widza pewnych emocji. Film zostawił mnie z mieszanymi uczuciami, ale został w pamięci na zawsze. Dlatego uważam go za dzieło wybitne. „Struktury” to wbrew tytułowi muzyka w dużej mierze pozbawiona struktur i planowania. Nie spodoba się, jeżeli będziemy myśleć. Słuchamy tej muzyki i czujemy obłęd, strach, niepokój. I o to właśnie chodzi! A mózg? W takiej sytuacji powinien być odłożony na bok. Jest bardziej przydatny w innych sprawach.