The shadow of your smile when you are gone
Will color all my dreams and light the dawn
Nie wiem czy jest to kwestia zniekształcania starych wspomnień, czy czegoś innego, ale całe moje dzieciństwo to pasmo słonecznych dni. Może po prostu mieszkałem i mieszkam w statystycznie najsłoneczniejszym mieście w Polsce… a może po prostu z perspektywy czasu wszyscy idealizujemy to co było. A muzyka? Muzyka ma to do siebie, że przykleja się do wspomnień. Chyba każdy własnym doświadczeniem mógłby potwierdzić moje słowa. Pamiętam zatem z tamtych „słonecznych” lat wielu wykonawców (lepszych lub gorszych) – ówczesnych jak i zasłyszanych z kaset rodziców. Rzeczy, które słuchałem i które słyszało się wtedy w radiu. Sprawa skomplikowała się trochę kiedy usłyszałem Astrud Gilberto. Od pierwszego razu wkradła się w moje wspomnienia, z którymi nie ma nic wspólnego…
Ciepłe dźwięki bossa novy mieszają się z głosem Astrud. Głosem tak ciepłym, że chciałoby się go przytulić, ale jednocześnie przepełnionym niezwykłą nostalgią, której nie sposób się oprzeć. Głosem, który sprawi, że przypomnisz sobie o tysiącu rzeczy, za którymi tęsknisz i których pragniesz tak bardzo, że serce Ci pęka każdego dnia (choć czasem boisz się do tego przyznać nawet przed samym sobą).
I feel your tears as they fall, on my cheek
They are warm like gentle rain
Piosenki. Tak piękne, że aż serce wysiada. Wszystkie w granicach dwóch minut, a zdążą opowiedzieć o tęsknocie tak wiele. Możecie powiedzieć, że ledwo kilkanaście krótkich utworów nie może mieć nic ze sobą wspólnego, ale po przesłuchaniu całości czuć spójny wydźwięk tych melodii. To naprawdę niesamowity efekt, zważając na to, że album miał aż trzech aranżerów. Don Sebesky odpowiedzialny był za orkiestracje w utworze tytułowym, Non-Stop to Brazil i The Gentle Rain. Największe wrażenie robi z pewnością efekt osiągnięty przez niego w Non-Stop to Brazil z użyciem fletu i saksofonu. Jakimś cudem został tu uchwycony klimat podróży samolotem. Claus Ogermann skupił się na stworzeniu muzycznej przestrzeni (Funny World, Day By Day, Who Can I Turn To), a Joao Donato z kolei postawił na jazzową wolność. Te trzy różne podejścia sprawiają, że słuchanie „The Shadow of Your Smile” nie ma prawa być nudne, a osiągnięty przez nich i Astrud Gilberto nastrój zachwyca i zniewala już od ponad 40 lat.
Fly me to the moon
Let me play among the stars
Let me see what spring is like
On Jupiter and Mars
Zabierz mnie na księżyc. Spaceruj ze mną w deszczu (…), będę twoją miłością przez chwilę. Prawie wszystko opowiada o chwilach albo wspomnieniach małych chwil. Na przykład tytułowe The Shadow of Your Smile. Prawdopodobnie kilka minut, być może nawet ułamek sekundy, jedno spojrzenie, które przerodziło się w wieczność. Lata mogą zmienić się po latach w jedno jałowe wspomnienie, a jedna chwila trwać w myślach w nieskończoność. A znacie to uczucie kiedy uświadamiamy sobie, że zapamiętamy coś na zawsze? W żadnym innym momencie nie czuję chyba większej świadomości istnienia. Nie kiedyś – w tej chwili.
„The Shadow of Your Smile” jest pozycją obowiązkowa na każde lato, prawie jak Kevin na święta. Zwiewne aranżacje z niemalże namacalnymi promieniami słońca, ciepłem głosu pani Gilberto i czymś, co pozwala na pół godzinki zatrzymać czas w miejscu. Usiąść nad morzem i słuchać delikatnych muśnięć strun Manha de Carnaval. Wypełnić ciszę pełną gwiazd dźwiękami tytułowego utworu i wspomnieć drogi nam uśmiech. Czyli po prostu upoić się jedną chwilą i uczynić ją niezwykłą dzięki muzyce.
A po chwili, na którą czekało się tyle czasu, aż zbyt często nastaje spadek na ziemię. Czyli co dalej? Kiedy chwila przestanie trwać i już zawsze będziemy wspominać tylko jej cienie… Bo ten świat jest naprawdę śmieszny. Tak lubi się z nas śmiać.
Funny that I could cry (…)
Funny world
Mimo to wciąż wierzymy w nadejście kolejnych pięknych chwil, słonecznych poranków oraz dni bez pośpiechu w naszych mitycznych Aruandach. Właśnie przez piękno takich słodko gorzkich albumów jak „The Shadow of Your Smile” nadal wierzę, że jeszcze mnie czekają…