To wydawnictwo w zasadzie jest zbiorem trzech utworów znanych wcześniej z EPek (odpowiednio: trzeci z Deathdrone – 2006, piąty z Horse Drawn Hearse – 2006, szósty ze Spit At Me – 2006). Zaś pozostałe to zupełnie nowe utwory. Całość wydana, jako ekskluzywne wydawnictwo dostępne tylko w formie do pobrania ze strony, na licencji Creative Commons. Pełny tytuł: Spasming and Howling, Bowels Loosening, and Bladder Emptying, Vominitng Helplessly. Czego możemy się spodziewać po Gnaw Their Tongues? Ekstremalnego, miażdżącego, nawiązującego do średniowiecza opisu śmierci, zarazy i wymarłych światów. Okładka daje nam dość czytelny przekaz, zaś ostatnia jej strona… niech pozostanie niespodzianką, dla tych, którzy zdecydują się sięgnąć po to wydawnictwo. Przy Totentanz/Kindergrab większość wydawałoby się, mocnych tekstów chociażby Rammstein okazuje się bardzo łagodnymi i niemalże popowymi. Tekstu nie ma tu prawie w ogóle, ale przy całej wymowie i ciężkości utworu, zdania: Rammstein, zbiorowa mogiła, nikt nie ujdzie, żaden ptak już nie zaśpiewa są łagodniutkie i niemalże radosne. Pieśń o zatrutej wodzie Sound The Horns, The Water Is Poisoned jest tak rzeczywista, że pijąc herbatę zacząłem się zastanawiać nad wodą użytą do jej przyrządzenia. Mroczne pasaże, dużo zimnej elektroniki, bębny i lekko stłumione ryczące tuby. Ostrzegają przed używaniem wody, zatrutej Czarną Śmiercią. Nihilism – tak, mozna skojarzyć z Bauhaus, Fields Of Nephelim, Joy Division, Swans. Tylko jakoś mroczniej i ciężej. Tutaj pojawiają się też industrialne, szybkie rytmy w stylu Ministry, czy balckmetalowego Venom. Potworna mieszanka, ciężka i przytłaczająca. Hymn pochwalny dla tortur Chinese Torture Worship nie daje nam wytchnienia. Rozpoczyna się świdrującym pasażem, by w połowie pierwszej minuty przygnieść nas całą swoją ciężkością. A dalej jest już tylko gorzej. I o ile jest to tylko wypowiedź artystyczna, (bo muzyką ciężko to nazwać) o tyle nasze uszy i mózg są sprawnie i metodycznie torturowane. Dwa ostatnie utwory nie pozostawiają złudzeń, że Gnaw Their Tongues jest jednym z najcięższych i ekstremalnych tworów z jakim się dotychczas spotkałem. Odnoszę wrażenie, że wzbudzający na tym portalu dość duże kontrowersje koncert Gorgoroth, stanowi łagodniejszą i czytelniejszą muzykę niż owe wydawnictwo. Zalecam ostrożność.