Ocena:
7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
11.05.2007
(Recenzent)
Amaryllis — Prologos
Dostając w łapki pierwsze wydawnictwo nowego zjawiska na polskiej scenie progresywnej nie myślałem za dużo co to będzie, co to nie będzie, tylko od razu wrzuciłem na warsztat i zacząłem przerabiać… No i po chwili zrozumiałem, że może być coś więcej, niż zwykłe zjawisko… Muszę przyznać, że singielek ten bardzo szybko zaskarbił sobie moje uznanie i sympatię, jak i wyostrzył apetyt na więcej.
Rockowo-średniowieczne utwory, w których pani Ewa Domagała śpiewa teksty sprzed wielu, wielu lat to wciąż świeży pomysł. Maleńczukowi wyszło to na dobre. Amaryllisowi również. Jest to dużo ciekawsze, niż słuchanie kolejnego „Zakochałem się w dziewczynie, pięknej jak tysiąc róż, ale ona nie kocha mnie już”:-)
Gdzie możemy się z tym dzisiaj spotkać? Rycerze w filmach mówią po angielsku, w szkołach na historii o językach się nie mówi, et cetera. Gdzie mamy szukać tych archaizmów? Odpowiedź prosta – w muzyce! Ale współczesnej!? Czemu nie? Trzeba też przyznać, że zaśpiewane są znakomicie.
Starczy tych lingwistycznych wywodów. Muzycznie mamy mieszankę starego (lutnia) i nowego (gitary i inne takie). Nie jest oczywiście tak cały czas, na szczęście. Nie ma jakichś konfliktów instrumentalnych, bądź czegoś za dużo, a czegoś za mało. Jednym słowem muzyka z pomysłem i, co bardzo ważne, wyczuciem. Jak na tak krótki czas, dostajemy bardzo różnorodne klimaty i to na bardzo wysokim poziomie, brzmiące bardzo oryginalnie, co jest dzisiaj rzadkością, ale i tak nie da się tym nasycić.
To króciutkie 17 minut podziałało na mnie jak smakowita degustacja w supermarkecie. Będę teraz przeglądał półki w poszukiwaniu kolejnych dzieł Amaryllis. Mam przeczucie, że nie będzie to niska półka.