To wcale nie było tak, że w 1989-90 czekałem ze spotniałymi łapkami, aż
wytropię płytę Collage w sklepie. Proza życia - wtedy jeszcze o Collage nie
wiedziałem, ba, przyznam się, że Baśnie poznałem dopiero PO Moonshine. Będąc
już po uszy zakochanym w tej muzyce i tych światach. Ten debiutancki album
Kolarskich powstawał na przestrzeni bodaj czy nie pięciu lat... Rozmowa jest
przecież datowana na rok 1986,pozostałe utwory są niewiele młodsze. Tak,to
esencja wczesnego stylu Gila i spółki. Słychać olbrzymią fascynację "rybnym"
Marillion jak również, co zupełnie zrozumiałe, Genesis (o dziwo nie tylko
gabrielowskim). Charakterystyczne sola Gila i praca sekcji jak w,powiedzmy
Fugazi...ale nie tylko.Jest tu i coś z Vangelisa i coś ze "zwykłej"
piosenki. To co mnie przy pierwszym słuchaniu rzuciło się w uszy, to
stosunkowo kiepskie brzmienie nagrań. Niestety studio Winicjusza Chrósta, w
którym powstał ten album, nie jest studiem na miarę oczekiwań takiego
zespołu. To brzmienie mogło być o niebo lepsze, gdyby grupie udało się trafić
na przykład do studia Tonpressu czy nawet do Polskich Nagrań. No cóż, może
kiedyś ktoś pokusi się o remastering taśm matek i Baśnie zabłysną pełnym
blaskiem? Bo to wspaniała płyta jest :) Wracam do niej regularnie i mam
swoich faworytów : "Ja i ty", choć krótkie i o znamionach przeboju (mignęło
przez Listę Trójki!), chwyta żarliwym śpiewem Tomka Różyckiego. Następująca
potem Kołysanka jest...po prostu piękna.Ileż ja dziewczyn zbajerowałem na
tekst tego numeru :))) Wojtku Sz.,dzięki po wielekroć :) Ale i tak
najpiękniej słucha mi się tego ze złamanym sercem... Baśnie - opus magnum
tej płyty. Dynamiczna minisuita, która...ech, nie wiem czy jest sens, przecież
wszyscy to znają, nie? Mój ukochany jej fragment - gdy gaśnie muzyka i przez
krótką chwilę są niby-skrzypeczki. Widziałem wykonanie z Jarocina'90 -
ówczesny wokalista, Zbyszek Bieniak "zrobił" wtedy Jestera :)) Ech! No i ten
tekst,ileż razy wyśpiewywałem go razem z nimi na koncertach... A wciąż za
mało :) Jakby mniej podoba mi się Dalej, Dalej... Nie wiem,dlaczego,po prostu
jakoś odstaje,po Baśniach oczekiwałem czegoś równie mocnego... Stare
Ścieżki, brzmi to jak credo,nieprawdaż? "Chcę zatrzymać czas - hen na stare
ścieżki wyjść". Oj, udało im się, udało. Ciekawostka. Solo klawiszy, które wieńczy
Fragmenty oryginalnie wieńczyło numer Zmiany, który... wypadł z repertuaru :)
Ot, toczy się historia...J eszcze tylko Rozmowa, z tym "gadanym"
interludium... I koniec. Ledwie 45 minut. Zaznaczyli swoją obecność
i... zniknęli. Zniknęli na długie 5 lat (łechtając mile fanów pieśniami
Lennona w międzyczasie :) - by powrócić ze skończonym arcydziełem.