Kevin Moore - geniusz, minimalista, nudziarz czy może knajpiany smęciarz, ... ? Jedno nie ulega wątpliwości - Kevin jest na pewno klawiszowcem (i to nie byle jakim) i na pewno przyczynił się do stworzenia najwspanialszych płyt amerykańskiego zespołu Dream Theatre. Niestety coś poróżniło go z kolegami z Teatru Marzeń, Kevin wybrał kariere solową.
You Go Now jest drugą płytą w dorobku Kevina Moore'a tworzącego człon zespołu Chroma Key. Autora płyty (który gra oczywiście na klawiszach, ale także i na basie) wspomagają David Iscove - gitara, i Steve Tushar - także gitara, i produkcja (do spółki z Moore'm).
Muzykę jaką tworzy Chroma Key, bardzo trudno jednoznacznie określić, jedni nazywają to progresywnym Trip-Hop'em, inni Ambient'em w duchu Briana Eno, w każdym razie na pewno jest to muzyka niezwykle oryginalna i w pewien sposób uduchowiona.
Get Back In The Car to jeden z lepszych, utworów z tej płyty. Zaczyna się spokojnym wejściem perkusji elektronicznej wraz z soundscapowymi dĽwiękami gitary, następnie pojawia się klimatyczny głos Moore'a i ten zabójczy, refren z trzema tak banalnymi akordami pianinowymi - eteryczny banał to "znak firmowy" Kevina. Utwór powoli kończy się partią wokalną przepuszczoną przez vocoder (który pojawia się również w Subway). Niski Another Pernament Adress z pięknym, nostalgicznym, ale oczywiście prostym solem, na chyba nie więcej niż 4 dĽwięki pianina, "przepływa" w Nice To Know. No i znów bez niespodzianek - jest spokojnie, atmosferycznie, a różne dziwne sample, brzmienia i klimatyczna gitara tworzą wspaniały, ambientowy nastrój. Lunar z samplami z wyprawy misji Apollo 11, jazzowym rytmem i pianinkiem przypomina mi coś co Anglicy nazywają "lounge music" - czyli muzykę do poczekalni, czy hotelowego foyer. When You Drive to najbardziej trip-hopowy numer, kojarzy mi się z dokonaniami Bjork, Massive Attack czy No-Man'a z czasów Wild Opera. Bardzo ciekawie przedstawia się Subway, z przesterowanym basem w środkowej części i wspomnianymi wcześniej vocoderami, dwuminutowy przerywnik Please Hang Up przechodzi w najżywszy na płycie Astronaut Down gdzie oczywiście najważniejszą rolę odgrywa otaczające ze wszystkich stron pianino. Ostatnim utworem jest piękna ambientowo-new age'owa kompozycja tytułowa. I co??? I to już koniec??? 39 minut muzyki??? Niestety na razie tylko tyle będzie nam musiało wystarczyć, Kevin nie jest zbyt płodnym artystą, a szkoda, bo jego muzyka naprawdę potrafi poruszyć. Płyta jako całość emanuuje niesamowitym księżycowym klimatem, do czego nawiązuje cover płyty, i pojawiające się zewsząd sample rozmów z ekspedycji kosmicznych. Czy jednak nowe Chroma Key powinno być ocenione wysoko? Sądząc po moich wypowiedziach tak, i tak też je oceniam. Jednak obiektywnie rzecz ujmując płyta nie zasługuje na bardzo wysoką notę, a dlaczego :
Owszem Kevin zmienił nieco swój muzyczny kierunek, płyta jest właściwie zdominowana produkcją trip hopową (loopy syntezatorowe, trzask winylu, bigbandowe czy przesterowane rytmy, i charakterystyczne brzmienie basu). Jednak słychać że jest to produkcja dosyć naiwna, nie dorastająca do konkurencji. Poza tym narzekam troszkę na sposób ustawienia utworów - Get Back In The Car już na samym początku płyty ustawia poprzeczkę właściwie nie do przeskoczenia, przez co reszta płyty wiele traci.
Kevin jest wg. mnie najlepszym klawiszowcem jaki ujrzał swiatek progmetalowy i strasznie mi się smutno robi kiedy pomyślę że nowe Dream Theater nie porusza już do takiego stopnia jak to z Moore'm... W tych chwilach cieszę się że mam Chroma Key. Ze względu na mój bardzo osobisty stosunek do stylu muzyki nie moge jednak zostać obiektywny. Stad ta bardzo wysoka ocena.