Już dawno jesteśmy świadomi, iż w gatunku szeroko pojętego progresywnego metalu hegemonia USA, Skandynawii, Niemiec i Włoch została poważnie nadwątlona. Coraz częściej docierają do nas niezłe płyty zespołów legitymujących się paszportami brazylijskimi, hiszpańskimi, francuskimi czy też tureckimi. Nacją, która także pretenduje do „rady światowego progmetalu” (:-) są Grecy. Nazwy takie jak Horizon’s End czy Bob Katsionis stają się rozpoznawalne. Jestem w stanie założyć się o każde pieniądze, że w kraju Greka Zorby jest jeszcze z tuzin zespołów, o których jeszcze usłyszymy...
Przede mną debiutancka i jak na razie jedyna płyta kolejnej greckiej niespodzianki Fragile Vastness. Zespół powstał w lutym 2000 roku inwencją muzyków rekrutujących się z formacji Retrospect i Sound Of Silence. Około dwóch lat trwała krystalizacja stylistyczna Fragile Vastness, której efektem jest właśnie album Excerpts wydany 19-go września 2002 roku. Poza składem podstawowym w nagraniu brali udział zaproszeni goście obsługujący m.in.skrzypce oraz tak egzotyczne instrumenty jak djembe i quenacho:-).
Twórczość Fragile Vastness można określić jako progresywny metal z elementami jazzu, fusion, flamenco i muzyki etnicznej. Nie jest to prosty konglomerat, a raczej finezyjna kompozycja, której wyjątkowość można porównać z wyszukanymi perfumami. Składowe uwalniane są stopniowo i nienachalnie. Dramaturgia płyty kojarzy się z niebanalnym streapteasem. Kolejne elementy odsłaniane są powoli budząc tym samym coraz większą ciekawość widza (w tym przypadku słuchacza).
Płytę otwiera brawurowo wykonany Little Red Riding Hood, klasyczny progmetaler oparty na kontrastach. Już tutaj w wyciszeniach pojawiają się delikatne skrzypce. Po nim następuje chyba najbardziej przebojowy Wep No More – utwór o rewelacyjnym riffie, zaskakujących zmianach rytmicznych i patetycznej atmosferze. To właśnie do tego kawałka nakręcono futurystyczny teledysk, który możemy oglądać w dodatku multimedialnym Excerpts. Świetne riffy pojawiają się również w energetycznie rozpoczynającym się Obliged To Suffer. What A Shame jest chwilą wytchnienia. Utwór o nieco lżejszej fakturze i jakby progrockowo-jazzowym zacięciu. Od tego momentu Fragile Vastnes rozpoczynają wyciąganie asów ze swych przepastnych rękawów. Instrumentalny i oniryczny Flying Over Nasca dosłownie powoduje uczucie szybowania w przestworzach. Egzotyczne instrumentarium, delikatna wokaliza zaproszonej Tanyi Nikoloudi, klangi basowe, melodeklamacje, różnej maści instrumenty perkusyjne czynią utwór prawdziwą perełką. Kolejny, spokojnie rozpoczynający się (mój ulubiony), blisko siedmiominutowy Parasite jest kompozycją niesamowicie narastającą. Tutaj właśnie mnogością brzmień keyboardów popisuje się pani Evi Katsamatsa, która nota bene na co dzień jest nauczycielką gry na pianinie. Monumentalnym riffom towarzyszą zniekształcone wokale i ambientowe (a nawet techno-we) klawisze. Całość przyprawiona jest szczyptą greckiego folkloru. Podobnie zaskakującym jest Formula. Słuchacz kompletnie nie wie co go czeka w perspektywie kolejnych paru sekund. Wyraźne jazzowe fortepianowe pasaże przecinane są stacatto’wymi ciosami gitar. Absolutnym zaskoczeniem są elementy latynoskie (solo gitarowe), na które spadają wręcz doomowe, ważące parę ton riffy Alexa Flourosa. Szalony kawałek. Przedostatni track to Blank. Kolejne, charakterystyczne dla Fragile Vastnej zmiany tempa i nastrojów - od nostalgii po schizofreniczny obłęd. Zamykający album Eye To Eye jest kropką nad „i” w tej niesamowitej paradzie zaskoczeń. Utwór ten nie ma nic wspólnego z metalem i generalnie muzyką rockową. To pełen feelingu jazz-soul znakomicie wyśpiewany przez wspomnianą wcześniej Tanyę Nikoloudi. Rozlewający się fretless bas dopełnia klimatu. Niesamowitym jest fakt, iż Eye To Eye stanowi alternatywną wersją Obliged To Suffer. Gdyby nie informacja w booklecie nigdy bym nie odgadł:-)
To wszystko...aż tak dużo, a jednocześnie aż tak mało...
Jak zwykle chciałbym dwa słowa poświęcić wokaliście Fragile Vastness Zachariasowi Tsoumosowi. Dźwięki wydobywane przez tego pana mogę niektórym wydawać się kontrowersyjne. Zacharias jest zawodowym wokalistą greckiej opery narodowej (sic!) przemyca on zatem pewne patenty zarezerwowane dla tego szlachetnego sposobu śpiewania. Efekt jest dość ciekawy i niesztampowy. Kolejny atut tego oryginalnego zespołu.
Excerpts pozostawia bolesne, a jednocześnie przyjemne uczucie niedosytu. Fragile Vastness bezpardonowo wdarli się do grupy moich ulubionych kapel. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to zespół jednej płyty.....