Lost'n'Found - Live in Tilburg, najnowsze koncertowe wydawnictwo Riverside, nie jest rzeczą zupełnie premierową. Przypomnę, że zapisany tu koncert z 18 października 2015 roku w klubie 013 w holenderskim Tilburgu pierwotnie ukazał się w 2017 roku. Wtedy jednak wydany został przez sam zespół i można go było nabyć wyłącznie podczas Towards The Blue Horizon Tour. Już wówczas grupa określała album jako „trudno dostępne wydawnictwo koncertowe” i faktycznie nie wszyscy mieli okazję do niego dotrzeć. Teraz ukazuje się na całym świecie dzięki wytwórni Inside Out. Czy zatem wszyscy ci, którzy są szczęśliwymi posiadaczami Lost'n'Found - Live in Tilburg sprzed czterech lat powinni sobie odpuścić zakup wydawnictwa?
Absolutnie nie i to z kilku powodów. Tym najważniejszym jest przede wszystkim fakt, że starsza wersja była dwupłytowa, tu mamy trzy krążki, z których jeden – DVD – po raz pierwszy pokazuje zapis wizyjny tego wydarzenia. Gratka zatem jest naprawdę spora, tym bardziej że całość jest zarejestrowana i zmontowana naprawdę bardzo profesjonalnie a i brzmienie, choć nie dokonywano w materiale żadnych ulepszeń i poprawek, jest niezwykle zadowalające. Drugim powodem jest ciesząca oko forma wydania. Tym razem całość ukazała się z lekko zmodyfikowaną okładką, na której pojawia nazwa zespołu i tytuł płyty, w twardym, gustownym digibooku, z 26-stronicową książeczką pełną świetnych koncertowych ujęć. Teraz same dyski mają kolorowe grafiki w przeciwieństwie do starszych, ascetycznych, aczkolwiek złotych krążków (!).
O samym materiale nie będę rozprawiał, bowiem pisałem o nim przy okazji recenzji albumu sprzed czterech lat, przypomnę jednak, że nagrano go podczas Love Fear and the Time Machine European Tour, która okazała się ostatnią w składzie z Piotrem Grudzińskim. I to kolejny argument przemawiający za tym, żeby sięgnąć po Lost'n'Found. Zresztą album został przez zespół zadedykowany przedwcześnie zmarłemu muzykowi.
Wydawnictwo portretuje grupę w świetnej formie, z dużym scenicznym luzem, skorą do improwizacji i mieszania w studyjnych wersjach. Fajną atmosferę tworzy też zebrana licznie publiczność, co tylko potęguje przyjemny odbiór całości. Wiem, że Riverside ma już na swoim koncie kilka koncertowych wypustów (także fanklubowych) i domyślam się, że nie wszystkie one w pełni zadowalają samych muzyków. Pewnie idealna „koncertówka” jeszcze przed nimi, niemniej Lost'n'Found - Live in Tilburg w pełni oddaje sceniczną klasę formacji.