I ostatnie już chyba tegoroczne wydawnictwo koncertowe, o którym chciałbym wspomnieć. Najnowsza płytka K2, która swoją premierę miała pod koniec sierpnia. A ponieważ i o nich nie pisaliśmy w naszym recenzyjnym dziale, dla porządku słówko o historii.
To amerykańska formacja, choć lepiej byłoby napisać supergrupa, której początki sięgają 2001 roku. Jej twórcą jest basista Ken Jaquess (Atlantis, New Cross), który muzyczne podwaliny pod nowy zespół zaczął tworzyć wraz z perkusistą Dougiem Sanbornem (The Untouchables). W następnych latach dołączyli do nich między innymi Ryo Okumoto (Spocks Beard), Allan Holdsworth (Soft Machine, Gong, UK) i Shaun Guerin, a efektem ich wspólnej pracy był wydany w 2005 roku krążek Book Of The Dead. Na kolejny album trzeba było czekać aż do 2010 roku, kiedy to światło dzienne ujrzał Black Garden nagrany już z nowym wokalistą Joshem Gleasonem. Między tymi krążkami pojawiło się wydawnictwo DVD zatytułowane Live In Hollywood.
Live at iO Pages Festival 2012 jest zatem drugim ich materiałem koncertowym. Z pierwotnego składu zostali Jaquess, Sanborn i Okumoto, mamy zaś kolejnego już wokalistę – Brenta Georga. W porównaniu do wypasionego Live In Hollywood to rzecz… dziwna i wyjątkowo skromna. Bo o ile ich pierwsze DVD miało niemal trzy godziny materiału i obejmowało liczne dodatki, galerię zdjęć oraz menu z nową muzyką napisaną specjalnie na potrzeby płyty, tu mamy trwający 54 minuty (!) koncert i… nic więcej. Do tego rzecz nagrano już dosyć dawno temu, 6 października 2012 roku w klubie De Boerderij w holenderskim Zoetermeer podczas iO Pages Festival. Żeby było ciekawiej artyści prezentują tylko pięć kompozycji, z czego ledwie trzy są ich. Kończący koncert Walking on the Wind to klasyk Spock’s Beard, zaś eksperymentalny, awangardowy i mocno improwizowany Freefall jest kompozycją pochodzącą z solowego krążka Ryo Okumoto Coming Through. Autorskie są więc tylko Black Garden i Passage To The Deep z ostatniej studyjnej płyty oraz rozbudowany Infinite Voyage z debiutu. Dziwi to trochę, bo tego wieczoru zespół wykonał jeszcze dwie własne kompozycje - Cloak of Antiquity i Storm at Sunset. Muzyka, którą prezentuje tu K2 powinna przypaść do gustu miłośnikom progresywnego rocka spod znaku Spock’s Beard, ale też np. Genesis. Wielowątkowa, z solowymi popisami gitarowymi i klawiszowymi, mająca jednak też trochę jazzrockowego ducha, którego czuć choćby w dosyć ciekawej grze perkusisty Douga Sanborna. A sam koncert wielkim rockowym świętem nie jest, garstka ludzi reaguje na poczynania muzyków dosyć ospale…
Pierwotnie ponoć materiał miał się ukazać jako bonus do trzeciego krążka studyjnego, ale wyglądał na tyle dobrze, że grupa zdecydowała się go wydać samodzielnie. Wyszła ciekawostka zapowiadająca płytę, która powstaje i być może ukaże się w przyszłym roku.