Breathing Space to brytyjska formacja założona w 2006 roku przez klawiszowca Mostly Autumn Iana Jenningsa. Muzyk najpierw zarejestrował w 2005 roku pod swoim nazwiskiem album zatytułowany Breathing Space a potem tytuł ten wykorzystał jako nazwę swojej kapeli. Ta w 2007 roku wydała debiut Coming Up for Air, zaś dwa lata później recenzowany tu Below The Radar. Artyści mają jeszcze na koncie koncertówkę Below The Radar Live, zaś sam Jennings opublikował w ubiegłym roku swój drugi solowy krążek zatytułowany My Dark Surprise.
Album powinien spodobać się miłośnikom muzyki Mostly Autumn. I to nie tylko dlatego, że liderem Breathing Space jest muzyk tej grupy. Śpiewa wszak na nim też obecna wokalistka Mostly Autumn (przez lata także towarzyszący wokal) Olivia Sparnenn a na gitarze gra muzyk tego zespołu Liam Davison. Za daleko zatem jabłko od jabłoni paść nie mogło.
I nie padło. Bo Below The Radar zawiera naprawdę kawał pięknej melodyjnej muzyki z epickim niekiedy rozmachem. Ci którzy śledzą losy Mostly Autumn, albo byli na jedynym jak do tej pory koncercie tej grupy w Polsce wiedzą, że formacja sięga podczas występów po repertuar Breathing Space. I tak, oprócz pochodzącego z debiutu Breathing Space Rain Song, zespół Bryana Josha prezentuje Questioning Eyes z Below The Radar. I wcale się mu nie dziwię. Bo ten dziesięciominutowy epicki utwór jest absolutnym opus magnum albumu. Dziełem, które jasnym blaskiem świeciłoby na każdej z płyt Mostly Autumn. Delikatny, nostalgiczny początek zdominowany przez wiolonczelę i pianino a w drugiej części majestatyczny i wzniosły finał ze świetnym gitarowym solo i potężnym głosem doskonale śpiewającej Sparnenn.
Jednak nie tylko Questioning Eyes żyje ten album. Bo znajdziemy na nim mnóstwo udanych kompozycji z zapamiętywalnymi refrenami, czy ciekawymi rozwiązaniami aranżacyjnymi. Jest wśród nich rozpoczynający całość zadziornym rockowym riffem numer tytułowy, jest też zdominowany dźwiękami akustycznej gitary Lantern For a Smile. Zachwycić też musi lekko balladowy The Night Takes You Home ze „smyczkowym” podkładem w zwrotce i wzniosłym refrenem. Wielbicielom wycieczek w lata siedemdziesiąte nie powinien umknąć przesiąknięty hammondowymi zagrywkami Run From Yourself, a otwartym na bardziej wyrazistą elektronikę utwór Behind Closed Doors posiadający kolejny przebojowy wręcz refren.
Przesympatyczna płyta, lepsza od swojej poprzedniczki ale też i bardziej wyrazista od przynajmniej kilku ostatnich (może poza naprawdę udanym The Ghost Moon Orchestra) albumów Mostly Autumn.