Gorączka Sobotniej Nocy – odcinek XII.
Pod koniec lat 70. Roderick (Rod) Stewart na brak sukcesów narzekać nie mógł: po latach stopniowego budowania kariery – najpierw wczesne stadium The Kinks, potem współpraca z Long Johnem Baldrym, grupa Steampacket, Jeff Beck Group, równolegle z udzielaniem się w The Faces coraz lepiej przyjmowane przez publiczność nagrania solowe (połączenie bluesa, rocka i folkowych ballad) – był już wykonawcą cenionym i bardzo popularnym. Album „Atlantic Crossing” z roku 1975 przyniósł przebój „Sailing” – przyniósł też zmiany w życiu Stewarta, który rozpoczął życie uchodźcy podatkowego w Los Angeles. Stopniowo w jego muzyce zaczęły się też pojawiać nowe muzyczne prądy, zdobywające w tym czasie popularność w Ameryce.
Otwierający „Blondes Have More Fun” – dziewiątą płytę Roda – utwór „Da Ya Think I’m Sexy?” zaskoczył wielu dawnych fanów: był bowiem kompozycją w stylu disco, i to jak najbardziej rasowego, krwistego disco, do którego głos Roda pasował aż zaskakująco dobrze. Sam Stewart bronił się przed zarzutami o sprzedanie się, przypominając, że w tym samym czasie z disco zaczęli przecież flirtować sami The Rolling Stones czy Paul McCartney. Zarówno w Stanach, jak i w Wielkiej Brytanii singel z „Da Ya Think I’m Sexy?” dotarł do szczytów list przebojów.
Inna rzecz, że reszta płyty „Blondes Have More Fun” z disco miała już niewiele wspólnego – może skłonność do syntezatorowych brzmień, może gładką produkcję. Bo pozostałe utwory to Rod Stewart w stylu poprzednich płyt. Utwór tytułowy wykorzystywał elementy stylistyki rockabilly; „The Best Days Of My Life” i finałowa „Scarred And Scared” były majestatycznymi, nieco melodramatycznymi balladami; pozostałe utwory to po prostu zgrabnie zagrany, żywiołowy rock, w przypadku „Attractive Female Wanted” wzbogacony nieco kiczowatym solem saksofonu.
Fajna, zgrabna płyta. Tak po prostu.
Jutro: odcinek XIII – Bee Gees pomiędzy „Main Course” a „Gorączką Sobotniej Nocy”.