Dwa tygodnie temu natrafiłem na stronę-blog enigmatycznego projektu Kurzwellen. Nie było tam ani słowa o muzyce, nie ma też nazwisk osób, które za nim się kryją. Łatwo domyślić się, że jest to zabieg celowy, mimo że SoundCloud wskazuje, iż projekt pochodzi z Paragwaju. Szczerze powiedziawszy to nie chce mi się w to wierzyć, ale jeśli jest to prawda, to dodaje tylko smaku temu wydawnictwu. Na wspomnianej stronie można także odsłuchać utworów z siedmiocalowego singla 0. Rzecz jest świeża, bo wydana w grudniu, oczywiście tylko na winylu i do tego w małym nakładzie – jedynie stu egzemplarzy. Od kilku dni jestem szczęśliwym posiadaczem jednej z kopii. Ze wspomnianej strony można dowiedzieć się, że Kurzwellen planuje wydać dwa albumy, każdy w ilości... 166 sztuk. Premiera albumu Kurzwellen 1 planowana jest na luty 2012 roku, zaś kolejny LP Kurzwellen 2 ukaże się w kwietniu, również przyszłego roku – oczywiście oba na szlachetnym nośniku analogowym.
Okładkę dla małej czarnej płytki stanowi rozkładany na kilka części plakat i muszę przyznać, że wygląda to niezwykle gustownie. Stronę A wypełnia kompozycja podpisana, być może nazwą projektu – Precision Surgery i zawiera fragmenty utworów z zapowiadanego LP 1 oraz 2. Nie jest to żadne pójście na łatwiznę czy próba wciśnięcia słuchaczowi monotonnego, chaotycznego, hałasującego industrialu. Zwiastun całości jest bardzo interesujący. W tych kilku fragmentach słychać, iż kompozycje są dość eklektyczne – jest elektronicznie, mrocznie, ambientowo. Na stronie B znajduje się pięciominutowy utwór Blood Perversion, prawdopodobnie autorstwa The Savage Morality. Główna struktura dźwiękowa opiera się tutaj na przesterowanych dźwiękach gitary przeplatanych „zakłócanymi” odgłosami niezrozumiałej melorecytacji i krzyku. Jeśli ktoś lubi muzykę spod znaku Earth, Sunn o))) czy Khanate nie powinien żałować kontaktu z Kurzwellen. Niestety pewnie przez formę wydania (nośnik winylowy) ta muzyka nie dotrze do zbyt wielu odbiorców. Ale chyba nie o to chodzi, zresztą stąd te limitowane egzemplarze. Zresztą nie ma co się oszukiwać – to nie jest muzyka dla mas. Dużym atutem jest sposób rejestracji tego materiału. Brzmienie Kurzwellen 0 jest dość „brudne”, „zakurzone” i naprawdę daleko mu do XXI-wiecznej wymuskanej w studiu produkcji. Tym bardziej nie wyobrażam sobie tego na innym nośniku niż winyl... może ewentualnie na kasecie magnetofonowej.
Muzyka Kurzwellen to interesujące połączenie muzyki industrialnej, konkretnej oraz nowofalowej z końca lat ’70 i początku ’80. Nawet z rozkładaną okładką przypomina pamiętny singiel Joy Division, An Ideal For Living, wydany w 1978 roku. Myślę, że Kurzwellen można też śmiało potraktować jako hołd dla kompozytora Karlheinza Stockhausena (zmarłego w grudniu 2007 roku). W 1968 roku Stockhausen stworzył kompozycję pod takim samym tytułem. Mimo, że jest to drobiażdżek, trwający łącznie niespełna trzynaście minut, to warto poświęcić mu chwilkę uwagi, aby zapoznać się z tymi utworami. Ja tymczasem czekam niecierpliwie na zapowiadane płyty długogrające.