ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Queen ─ Absolute Greatest w serwisie ArtRock.pl

Queen — Absolute Greatest

 
wydawnictwo: Parlophone 2009
dystrybucja: EMI Music Poland
 
1. We Will Rock You [2:02]
2. We Are the Champions [3:01]
3. Radio Ga Ga [5:48]
4. Another One Bites the Dust [3:34]
5. I Want It All [4:00]
6. Crazy Little Thing Called Love [2:44]
7. A Kind of Magic [4:22]
8. Under Pressure [4:06]
9. One Vision [3:58]
10. You're My Best Friend [2:52]
11. Don't Stop Me Now [3:31]
12. Killer Queen [2:58]
13. These Are the Days of Our Lives [4:16]
14. Who Wants to Live Forever [4:55]
15. Seven Seas of Rhye [2:44]
16. Heaven for Everyone [4:37]
17. Somebody to Love [4:48]
18. I Want to Break Free [4:22]
19. The Show Must Go On [4:27]
20. Bohemian Rhapsody [5:56]
 
Całkowity czas: 79:29
skład:
Freddie Mercury - vocals, piano / Brian May - banjo, guitar, piano, keyboards, vocals / Roger Taylor - percussion, drums, vocals, screams / John Deacon - guitar, bass, fiddle, double bass
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,4
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,3

Łącznie 12, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8++ Arcydzieło.
28.03.2011
(Gość)

Queen — Absolute Greatest

W świecie muzyki są zespoły legendarne, o których można powiedzieć, że grana przez nich muzyka jest absolutnie ponadczasowa. Ich utwory wciąż będą żywe... Co druga piosenka jest światowym hitem i powinna podobać się każdemu, kto zamiast uszu nie ma kamieni - nawet mówiącym, że nie interesują się muzyką lub gatunkiem muzycznym, jaki gra zespół. W tym wypadku to nieważne. Takie piosenki potrafią nakłonić prawie każdego do zagłębienia się w szeroki jak wody oceanu świat muzyki. Ludzie mówią, że takie zespoły są fundamentem muzyki, bez nich nie byłaby tak piękna. Ich muzyka będzie trwała wieki, wcale się nie starzejąc, nie ma na świecie kogoś, kto by ich nie słuchał. Są legendą, zawsze pozostaną w naszych sercach, ich utwory wciąż będą brzmiały w naszych uszach. Ludzie mówią różne rzeczy, lecz w tym wypadku trzeba im przyznać bezpretensjonalną rację. Takie zespołu istniały, niektóre z nich wciąż żyją - tym, co nie umiera, jest jedynie ich muzyka. Jednym z nich jest Queen.

Does anybody know what we are looking for? *

Brian May, John Deacon, Roger Taylor, Freddie Mercury- te nazwiska zapisały się w historię muzyki jako imiona członków legendarnej grupy Queen. Mimo, że zespół nie jest już kompletny (Freddie Mercury zmarł, John Deacon odszedł) „przedstawienie wciąż trwa” *- zespół nadal istnieje, a ich muzyka wciąż jest żywa i zyskuje kolejnych, zagorzałych fanów (w tym mnie). Freediego zastąpił Paul Rodgers- teraz grupa jest znana jako Queen+ Paul Rodgers- ale to już nie to samo. Mercury miał głos operowy, śpiewał zaś utwory rockowe – to jest piękne w jego piosenkach i doskonale widoczne w albumie „Absolute Greatest”. Połączenia tak diametralnie różniących się od siebie gatunków muzycznych nie zdarzają się często, zaś zespół Queen (oczywiście nie wszystkie kawałki są takimi połączeniami) zrobił to fantastycznie.

Dla tych, którzy przez ostatnie kilkanaście lat zaszyli się w cieniu jaskini i jedynym, czego słuchali, to chrapanie leżącego obok niedźwiedzia: Queen wiele ludzi zgodnie uważa się za jeden z najlepszych zespołów rockowych swoich i naszych czasów- ich muzyka ma w sobie „to coś”, potrafiącego chwycić nas za serce. Grali wiele odmian rocka, łączonego z innymi gatunkami muzyki.. Uważa się, że to dzięki nim właśnie wykształciły się takie odmiany jak heavy metal, hard rock itp. Grupy takie jak Green Day chociażby powołują się na czerpanie inspiracji z ich twórczości. Zespół ten został nagrodzony wieloma prestiżowymi nagrodami (m.in. za zespół roku), jego albumy nierzadko zyskiwały platynę, zawsze zaś złoto. Ich piosenki wykorzystano w dużej ilości filmów (a także w grach, takich jak Super Mario Bros). Jeśli już jesteśmy przy grach, to EA wraz z zespołem pokusiło się niegdyś o stworzenie gry Queen: The Eye (RPG), w której głównym zadaniem było pokonanie potwora o groźnie brzmiącej nazwie Death on Two Legs. Ładnie, prawda?

Skupmy się jednak na muzyce. Powstały w 1970 roku zespół nagrał więcej niż kilkanaście albumów. Nie wszystkie były doskonałe, lecz nie było to w żadnym wypadku ujmą dla ich twórczości. Dobrych piosenek było tyle, że powstały 3 albumy „Greatest Hits”, gdzie Freedie Mercury zaśpiewał dla nas wspaniałe piosenki, dla których nie byliśmy zdolni wyłączyć radia. W dzisiejszych czasach postanowiono je skompilować, tworząc coś wspaniałego. Krążek „Absolute Greatest” zawiera utwory absolutnie najlepsze, których żaden fan muzyki rockowej (jak i inni pożeracze muzyki) nie jest w stanie odrzucić. To właśnie jest esencją twórczości Queen'sów- tej muzyki nie można nie usłyszeć, nie dać się uwieść jej czarowi.

Świat jest dziwny. Ludzie nie potrafią wyciągnąć z muzyki tego, co w niej najlepsze, spłycając ją do głębokości kałuży. Niedobrze. Wchodzą w świat dźwięku nie wiedząc, od czego się zaczął. Też niedobrze. Nie mówię tu, że dzisiejsza muzyka jest „bee”. Chodzi o to, że by móc prawdziwie docenić piękno muzyki trzeba zacząć od korzeni gatunków. To właśnie postanowiłem zrobić.

Playin' in the street gonna be a big man some day *

Gdy kupowałem tę płytę, nie byłem do końca pewien tego, co robię. Nie mogę powiedzieć, jak to było, kiedy w przeszłości z napięciem wkładałem kasetę do magnetofonu, czekając, czy dziś będzie w dobrym humorze i pozwoli posłuchać ukochanych brzmień- tak nie było i absolutnie być nie mogło. Dopiero wkraczam w świat muzyki. Płyta „Absolute Greatest” jest pierwszą, jaką sam kupiłem.

Moje obawy spełzły na niczym tuż po usłyszenia pierwszego dźwięku fantastycznego utworu „We Will Rock You”, otwierającego wrota przygody z całym albumem. Podczas słuchania kolejnych piosenek uśmiech na mych ustach nie znikał, lecz z każdą chwilą się rozszerzał, ja sam zaś przysuwałem się coraz bliżej odtwarzacza, by usłyszeć wszystko jak najlepiej. Najgorzej było, gdy musiałem nacisnąć przycisk wyłączenia, a muzyka nagle urwała się.

Ale w żadnym razie nie odeszła ode mnie, nie pozwoliłem jej na to. W moich uszach na przemian brzmiał każdy z 20 utworów znajdujących się na krążku. Tu każde brzmienie jest doskonałe, każda piosenka jest lepsza, a zarazem inna od swojej poprzedniczki- to właśnie sprawia, że ten album jest tak niezwykły. Gdybym miał dać któremuś z utworów koronę króla, niechybnie musiałbym ich mieć aż dwadzieścia. Na płycie znajdują się utwory, bez których jeden miesiąc w radiu nie istnieje, jednak to nie im poświęcałem największą uwagę. „Bohemian Rhapsody”, „The Show Must Go On”, „Under Pressure”, „Killer Queen”... nie ma tu miejsca na wymienienie nazw wszystkich kawałków, jakie chwyciły mnie za serce- jest ich zbyt wiele. Trochę żałuję, że na płycie nie ma kilku, równie rewelacyjnych utworów, takich jak np. „Headlong”, jednak muszę złożyć głębokie wyrazy uznania człowiekowi, który zdołał ze wszystkich świetnych piosenek tej grupy wybrać jedynie 20- to nie było łatwe. Tu też chciałbym przekazać jedno słowo do członków zespołu Queen: gratulacje. Bo cóż innego może być odpowiedzią na ich muzykę, od której do dziś nie mogę się oderwać i nie wyobrażam sobie dnia bez słuchania chociażby jednego z ich doskonałych utworów? Prawda, utwory te mają już 30 lat, ale... co z tego, skoro wciąż słucha się ich z wielką przyjemnością? Muzyka w wykonaniu grupy Queen to coś więcej niż porządny rock- to rock doskonały, esencja całego gatunku, doprawiona szczyptą nut z innych beczek. Widać, że w głowach panów z zespołu kłębiło się wiele pomysłów, które udało im się dobrze wykorzystać- bo każda ich kolejna piosenka wnosi powiew świeżości, coś, czego nie miała jej poprzedniczka. Zaskoczenie. Uwielbiam utwory nieprzewidywalne, w których nigdy do końca nie jestem pewien, czekam z niecierpliwością co nastąpi po kolejnym brzmieniu. Taką właśnie muzykę gra Queen. To jest to, czego zawsze szukałem. Dzięki.

We'll keep on fighting to the end

I na tym właściwie można by już zakończyć. Teraz powiem coś dla tych, którzy wytrwali do tego momentu mojego tekstu i jeszcze nie zastanawiają się, kiedy mogą pójść do najbliższego sklepu: musicie tego posłuchać. Jeśli wcześniej nie mieliście styku z żadną piosenką Queen (w co szczerze wątpię), albo dopiero teraz rozpoczynacie swoją przygodę z muzyką: zacznijcie ją od tego krążka. Pozostałym „Absolute Greatest” może przypomnieć lata dzieciństwa, sprawić, że powrócą miłe chwile spędzone przy radiu. Album posiada dwie płyty- na jednej mamy największe przeboje grupy, zaś na drugiej Brian May wraz z Rogerem Taylorem postanowili specjalnie dla nas skomentować poszczególne utwory. Myślę, że nie muszę podawać oceny albumu, bowiem jest ona każdemu doskonale znana i wszyscy się z nią zgadzają- nie trzeba mi też wyjaśniać, czemu jest taka, a nie inna. Gdy tylko słucham któregoś z utworów załadowanych na płycie, noga sama zaczyna przytupywać w rytm muzyki. Jednym z wielu plusów tego albumu jest niesamowita różnorodność kawałków. Słuchając ich po raz któryś z rzędu wciąż potrafię odnaleźć nowe brzmienia i wcale nie mam ochoty zaprzestać słuchania, a pragnę by utwór jeszcze raz zawładnął moim sercem, zabrał je i wtrącił gdzieś między oddziały nut. Muzyki nie da się opisać słowami, opowiedzieć o niej: tego trzeba posłuchać (albo i zaśpiewać). Zwłaszcza jeśli ma się do czynienia z TAKĄ muzyką, pisaną przez duże M.

„Legendy przeszłości dorosną, lecz nigdy nie umrą” *- tyczy się to a jakże, samej muzyki zespołu Queen i całkowicie się z tym zgadzam. W większości wypadków by napisać prawowitą recenzję należy obok plusów wymienić wszystkie minusy tego, co opisujemy- tu jednak po prostu nie jestem w stanie tego zrobić. Choćbym nie wiem jak wytężał słuch, nie potrafię doszukać się żadnych minusów w tym krążku. Do tej pory byłem zdany na łaskę radia, co przerywane było jedynie kilkoma płytami dobrych zespołów- i muszę powiedzieć, że nie mają one żadnego porównania z tym, co zaserwował mi Queen. Freedie Mercury zachwyca wokalem, co w połączeniu z talentem reszty zespołu daje mieszankę wybuchową: utwory wzbogacone są o cięższe brzmienia, pojawiają się też zapożyczenia z innych gatunków, jak np. w singlu operowym, którym jest „Bohemian Rhapsody”. Bajka. Muzyka tej grupy powali cię na kolana i sprawi, że jeszcze długo nie będziesz mógł się podnieść. Koniec, kropka- odtwarzacz właśnie wypluł płytę.

(*) Nazwy śródtytułów i cytatów pochodzą z tekstów piosenek grupy Queen.
 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.