Najlepszy blues grany jest w rytmie własnego serca. Ucieleśnieniem tej tezy jest płyta śląskiego Cree “Tacy sami”, dedykowana zmarłej mamie lidera. Jej zawartość jest jak twarz Indianina z okładki. Surowa, smutna, patrząca świat przez pryzmat bolesnych życiowych doświadczeń. Niczym nostalgiczne bluesowe/rockowe malowidło, nakreślone tęsknotą i marzeniami. Odkąd pamiętam, ile to już lat, Zawsze twój anioł w pobliżu stał, Zawsze stał “Tacy sami” to dzieło wyciszone i dojrzałe. Prym wiodą gitary akustyczne (choć ostrzejszych, zadziornych solówek nie brakuje), podszyte partiami organów Hammonda. Dodajmy do tego jeszcze saksofon i pianino, które uwypuklają emocjonalność kompozycji. Zaznaczyć trzeba, że to nie smuty używane w pracy przez anestezjologów. Choć kompozycje z “Tacy sami” proste są jak budowa cepa, a trzy żwawsze kawałki (“Sam sam sam”, “Chciałem tak i mam”, “To co chciałeś”) na cały krążek to niewiele, o monotonii rodem z expose Jarosława mowy nie ma. Materiał po prostu się PRZEŻYWA, kipi w nim nóstwo emocji. Można bujać się przy klasycznym bluesie (“Wszystko co mam... dla ciebie”) albo uronić łzę przy ascetycznej akustycznej balladzie “Nagle ktoś”. Fajnie wypada też “Przywiązanie”, z gitarowym intrem przywodzącym na myśl “You Know” Ozzy’ego Osbourna (z płyty “Down to Earth”) Nagle ktoś kogo kochasz Ktoś najdroższy na świecie Odchodzi gdzieś, gdzieś daleko Nie wiesz dlaczego nie wiesz dokąd Sebastian Riedel czaruje ciepłym głosem, akcentując emocjonalność liryków (proste i piękne, prawdziwe perełki). Wyraził w nich tęsknotę za rodzicami, nadzieje i miłość. Są to teksty bardzo życiowe, dotykające spraw najprostszych, najprostszych zarazem tak czasem trudnych. Nie jest to krążek wchodzący od pierwszego “play”. Melodie są rozmyte w bluesowych odjazdach, trochę w starym stylu, przypominają wypięcie tyłka na trendy i mainstream. I dobrze! “Tacy sami” jest dziełem refleksyjnym i intymnym, nacechowanym autobiograficznie. Geny też dają o siebie znać, więc fani Dżemu znajdą wiele dla siebie na “Tacy sami”. I to nie tylko dlatego, iż w trzech utworach gościnnie zagrał Jerzy Styczyński. Sebastian, pod banderą Cree, kontynuuje dzieło swego ojca. Polscy fani bluesa nie zostali sierotami po śmierci Ryśka. Jest takie prawo i ja je znam, Życie trwa tyle, ile siebie innym dasz. Jak każda matka chroniłaś nas Przed światem, który niesie tyle zła
Powiedz mi mamo,
Gdzie mieszka Bóg
Pójdę do niego po mały cud
Chociaż go tylko z widzenia znam.