Nie jest łatwo pisać o studyjnych albumach zespołu, który z założenia miał grać tylko i wyłącznie koncerty, ale po kolei:
Od czasu wydania albumu Crash w roku 1996 Dave Matthews i jego zespół nie mieli absolutnie żadnych większych problemów. Niespodziewanie dla wszystkich jam-band, który z założenia miał grać tylko i wyłącznie koncerty stał się jednym z najpopularniejszych amerykańskich zespołów rockowych. Kapela łącząca w swojej muzyce elementy rocka, jazzu, bluesa, folku oraz funku stała się ikoną amerykańskiej pop-kultury. Na dodatek po ogromnym sukcesie komercyjnym płyty Crash, DMB - jak zwykli ich określać amerykanie, nagrywają kolejny znakomity (według wielu krytyków najlepszy w swojej karierze) album Before These Crowded Streets. Płyta debiutuje na liście Bilboardu na miejscu pierwszym zrzucając na miejsce drugie - po 16 tygodniach przebywania na miejscu pierwszym - ścieżkę dźwiękową z filmu „Titanic”. Wszystko to jest możliwe dzięki sprzedaży 421 tysięcy egzemplarzy już pierwszym tygodniu od ukazania się albumu w sklepach. Zaraz po wydaniu BTCS Dave Matthews Band ruszają w gigantyczną trasę koncertową. Popularność zespołu rośnie w zawrotnym tempie – band nie zapełnia już tylko ogromnych stadionów ale w największych amerykańskich miastach zapełnia takie stadiony po 2, 3 noce z rzędu. W roku 1999 zespół Dava Matthewsa gra m.in. dwie noce z rzędu na słynnym Giants Stadium w Nowym Jorku, 3 noce z rzędu na Veterans Stadium w Filadelfi czy 2 noce z rzędu na Foxboro Stadium w Bostonie. Bilety na wszystkie te koncerty rozchodzą się w rekordowym tempie dzięki czemu zespół zajmuje drugie miejsce na liście najlepiej zarabiających na koncertach artystów w roku 1999 – wyprzedzając m.in. Madonnę i Stinga. Tradycyjnie podczas koncertów DMB nie brakuje ciekawych gości. Tym razem na trasie Before These Crowded Streets byli nimi m.in. Carlos Santana, Alanis Morissette, Joshua Redman czy Herbie Hancock. Wszystko to sprawia, że Dave Matthews Band są na absolutnym szczycie, na którym pozostają za wielką wodą do dziś. Dlaczego od tego zaczynam? To proste, ponieważ płyty Before These Crowded Streets na próżno szukać do chwili obecnej nawet w najlepszych sklepach muzycznych w Polsce. Problem ten nie dotyczy tylko Polski – zespół kierowany przez Dava Matthewsa jest nadal niemalże anonimowy w większości krajów europejskich.
W Ameryce panuje opinia, iż tym czym płyta The Joshua Tree była dla U2 tym płyta Before These Crowded Streets była dla DMB. Najlepszy, najbardziej ambitny i spójny, najpiękniejszy, absolutnie kompletny i skończony album, dzięki któremu skromny zespół z stanu Wirginia zapewnił sobie na stałe miejsce w historii muzyki rockowej. Oczywiście z opiniami tymi można się zgadzać lub nie ale trzeba obiektywnie przyznać, że do chwili obecnej płyta BTCS brzmi fantastycznie a piosenki z tego albumu grane na koncertach do dnia dzisiejszego wywołują największy aplauz wśród fanów zespołu. Nie ma również żadnych ale to żadnych wątpliwości, że pomimo tego wszystkiego co napisałem powyżej wersja jakiejkolwiek piosenki z BTCS nie może się równać w żadnym stopniu z tym co zespół robił z tymi utworami na swoich koncertach. Najlepszym dowodem na te słowa są dwa genialne albumy koncertowe dokumentujące trasę BTCS: Live in Chicago oraz dostępny również w wersji DVD Listener Supported. To właśnie podczas koncertów pełną gamę swoich nieprzeciętnych umiejętności mogą zaprezentować saksofonista Leroi Moore, skrzypek Boyd Tinsley a zwłaszcza niewiarygodny wirtuoz perkusji Carter Beauford. Dave Matthews Band to jeden z niewielu zespołów potrafiących do muzyki rockowej skutecznie i bardzo naturalnie dodawać elementy jazzowych improwizacji, dzięki którym utwory trwające na albumach w granicach 5 minut podczas koncertów wydłużają się nawet o dobre 15-20 minut. Przyznam się do tego otwarcie: przez długie lata byłem fanem bardzo ostrej muzyki rockowej, dla którego obecność instrumentów dętych w kapeli rockowej (o skrzypcach nawet nie wspominam) bezwzględnie dyskwalifikowała każdy zespół muzyczny. Pod tym względem Dave Matthews Band w znacznym stopniu zmienił moje spojrzenie na muzykę rockową oraz poszerzył moje horyzonty muzyczne.
Czas przejść do oceny tego co dzieje się na płycie Before These Crowded Streets jednak zanim to uczynię krótka uwaga. Wszystkie opisane powyżej fakty są bardzo istotne w kontekście oceny każdej płyty studyjnej amerykańskiego zespołu. Czasami mam takie wrażenie, że płyty studyjne Dave Matthews Band są tylko uzupełnieniem ich dyskografii koncertowej. Zawsze trzeba pamiętać, że z założenia DMB miał grać tylko i wyłącznie koncerty.
A co do samej płyty to trzeba przyznać, że wybór utworów na BTCS, zwłaszcza z perspektywy tych blisko 10 lat od jej wydania, musi budzić podziw. Album numer 3 w dyskografii zespołu jest tak naprawdę pierwszym albumem, który w całości powstał podczas sesji nagraniowej. Poprzednie dwie płyty a więc Under The Table And Dreaming oraz Crash były zbiorami piosenek, które Matthews napisał przed założeniem zespołu. Pomimo faktu, iż wszystkie utwory powstały w krótkim okresie czasu BTCS jest równy i niezwykle różnorodny muzycznie. To z tego krążka pochodzą grane regularnie do dziś na większości koncertów klasyczne już utwory Dave Matthews Band takie jak: rytmiczny i niemal taneczny Rapunzel, ostro rockowy The Last Stop, zawsze intrygujący i zaskakujący Don`t Drink The Water, radosny funkowo - Rhythm and Bluesowy - Stay (Wasting Time), absolutnie rasowy i brzmiący jak kwintesencja stylu DMB – The Stone czy zwyczajnie przepiękny, jazzujący Crush. To z BTCS pochodzi najmocniejszy utwór w dyskografii zespołu, zawsze wywołujący skrajny entuzjazm podczas koncertów – Halloween - śpiewany przez Dava z istną furią (podobno utwór ten został napisany po kolejnym koszu jakiego Dave dostał od dziewczyny, w której podkochiwał się przez kilka lat). To również z tego niezwykłego albumu pochodzą moje ulubione piosenki napisane przez Dava Matthewsa: grany niezwykle rzadko na żywo - kultowy w kręgach fanów zespołu The Dreaming Tree oraz pożądany zawsze i wszędzie, znakomicie brzmiący na żywo - Pig. Na koniec również dla fanów talentu Alanis Morissette nie można zapomnieć o kończącej album przepięknej balladzie Spoon. Bez wątpienia jest to jedna z najpiękniejszych i najbardziej nastrojowych ballad rockowych jakie kiedykolwiek słyszałem a „zderzenie” chropowatego i bardzo męskiego głosu Matthewsa z kobiecym i delikatnym śpiewem Morisette przy każdym przesłuchaniu ostatniej pozycji na Before These Crowded Streets zachwyca słuchacza swoim pięknem. Piosenka jest ponadto wzbogacona znakomitą i bardzo oryginalną solówką gościnnie występującego na płycie wirtuoza banjo – Bela Flecka.
Płyta brzmi świetnie również dzięki udziałowi w nagraniach kilku wybitnych gości. O udziale Alanis Morissette i Bela Flecka już wspomniałem ale na tym albumie można również usłyszeć czarnoskóre trio wokalne – The Lovely Ladies (wspomagające DMB również często podczas koncertów), od zawsze współpracującego z zespołem oraz z samym Matthewsem znakomitego gitarzystę rockowego – Tima Reynoldsa oraz jeden z najbardziej oryginalnych współczesnych zespołów muzycznych – kwartet smyczkowy Kronos Quartet. Nad całością projektu Before These Crowded Streets czuwał znakomity producent brytyjski, człowiek instytucja - Steve Lillywhite znany ze współpracy m.in. z The Rolling Stones, U2, Talking Heads, Simple Minds, Peterem Gabrielem, Chrisem Cornellem, The Pogues oraz z produkcji dwóch poprzednich płyt Dave Matthews Band. Before These Crowded Streets to jedna z tych płyt, której zwyczajnie wstyd nie mieć w swojej kolekcji. Muzyka nie jest wygładzona i komercyjna dzięki czemu album ten nie staje się nudny po kolejnych przesłuchaniach. Wielu fanów uważa, że od czasu ukazania się tego albumu DMB już nigdy nie zbliżyli się do poziomu osiągniętego na 3 pierwszych płytach studyjnych produkowanych przez Lillywhita. Wielu fanów zarzuca Matthewsowi, że niepotrzebnie popadł on w konflikt z brytyjskim producentem po sesji nagraniowej BTCS.
Bez względu na te wszystkie fakty gdyby ktoś nie znający zespołu Matthewsa zapytał się mnie, którą płytę studyjną polecam najbardziej, moja odpowiedź byłaby prosta i natychmiastowa: Before These Crowded Streets lub Crash. Oczywiście cały czas z uporem maniaka przypominam: pamiętajmy, że lepsze od nich są ich płyty koncertowe bo Dave Matthews Band z założenia jest zespołem, który miał grać tylko i wyłącznie koncerty.
Polecam zarówno tym, którzy lubią dobrą muzykę rockową jak i tym, którzy bardziej odnajdują się w świecie jazzu czy bluesa.