Największą zaletą warszawskiej Signal to Noise Ratio jest oryginalność. Niestety, mam dziwne wrażenie, że w przypadku SNR oryginalność wynika przede wszystkim z zagubienia - braku pewności co do tego, jaką muzykę tak naprawdę chce się wykonywać i w którym kierunku chce się pójść. Zwłaszcza, że to nie są już zupełni debiutanci - działają od kilku lat i dwa lata temu nagrali naprawdę bardzo ciekawe demo (które można ściągnąć ze strony zespołu). Recenzenci zarzucali wtedy zespołowi brzmienie za bardzo zanurzone w klimatach lat 70, w szczególności środkowego King Crimson i kraut-rocka. Mam wrażenie, że muzycy przejęli się tymi opiniami i postanowili brzmieć \"nowocześnie\". I brzmienie jest rzeczywiście nowoczesne, industrialne, oparte na ciężkich riffach gitarowych i syntezatorowych (w Mesjaszu) lub loopach (w Centryfudze). Tylko że samo brzmienie nie powinno zastępować pomysłów na utwory - a tych na \"Stanie nieustalonym\" brak, albo raczej są nie do końca przemyślane i spójne. Bo oto najbardziej zwracające uwagę nagranie na płycie: Mesjasz - ciężki wstęp gitarowy jak z jakiegoś Schizofrenika, i za chwilę Marta Czyż zaczyna śpiewać głosem jakby z zupełnie innej bajki - na tle ciągle ostrych riffów gitarowych i syntezatorowych. Po chwili mamy fragment jak z Exodusu. To jest ciekawe, ale to wywołuje wrażenie jakiegoś dysonansu. W Centryfudze po trzech minutach ciężkie gitary i loop ni stąd ni z owąd ustępuje ładnej skądinąd melodii, pojawia się pianino, tyle że to robi wrażenie przypadkowo posklejanych motywów. Ja rozumiem, że improwizacja, ale w swojej naiwności myślałem, że improwizacją też powinny rządzić jakieś reguły :).
Wiem, że moja recenzja nie jest obiektywna - ja tam jestem zakochany w brzmieniu lat 70., w szczególności właśnie w takiej Crimsonowej melancholii, którą występowała w obszernych ilościach na demie SNR, i żałuję, że zespół z takiego grania zrezygnował, nie oferując w zamian żadnej kompletnej i spójnej propozycji muzycznej. Dla mnie epka \"Stan nieustalony\" to półprodukt. Wierzę, że dane mi będzie posłuchać produktu właściwego, docelowego, w pełni przemyślanego i skończonego.