DIXIE DREGS - Dixie Dregs Live Connecticut 2001
Bloodsucking Leeches /Country House Shuffle /Assembly Line /Hereafter /Justice for All/ Steve‘s Welcome /BusyBodies /Kat Food /Sleeveless in Seattle /Brick Chicken /Dance of the Maya /The Bash/ Cruise Control /Ionized /Take it off the Top
STEVE MORSE - Live in New York 1992
Northern Lights /Picture This /Jesus, Joy of man’s desiring/ Jammin’ /Point counterpoint /Little kid /Flat Baroque /Ghostwind/ Get it in writing /Country colours/ Tumeni notes /Sparkle Plenty /Rocky top
Bonus material: STEVE MORSE “The Guitar Show” INTERVIEW/Plus photographic gallery featuring Steve Morse Solo, Deep Purple & the Dixie Dregs./ Cruise Control – video (promo Clip)/ Guitar Clinic/Deep Purple – Morse Guitar Solo/ Roger Glover&Ian Gillan Interview
Bardzo cenię sobie twórczość Steve’a Morse’a. Zarówno solową (chyba jeden z niewielu szybkobiegaczy po gryfie, który myśli:-), jak i działalność w Dixie Dregs, Kansas. No i oczywiście bardzo godne zastąpienie „człowieka w czerni” w „głębokiej purpurze”.
Dopiero teraz dotarłam do tego wydawnictwa. Cóż, nie jest ono osiągalne w Polsce, zatem i dostęp jest dość ograniczony. To pierwsze DVD Steve’a, a i z pewnością nie ostatnie. Dwie odsłony jego gry: Pierwszy set – jak najbardziej zelektryfikowany czyli koncert Dixie Dregs w „złotym składzie”, następna odsłona: akustyczna, czyli Morse, jako mistrz akustycznej gitary.
Znakomite wydawnictwo. Tymi słowy można podsumować SECTS, DREGS AND ROCK & ROLL. Słuchaczu drogi, nie nudzisz się ani minuty.
Odsłona pierwsza: Dixie Dregs- znakomity zespół na płytach studyjnych, a genialny wręcz na koncertach ( przeczytałam na stronie Steve’a iż na początku 2005 roku szykuje się małe reunion- trasa po USA – szkoda, że tak daleko) bowiem....Dfixie Dregs to potęga koncertowego brzmienia!!! Każdy kto interesuje się przebieraniem palcami po gryfie, powinien obejrzeć ten materiał. Dlaczego? Otóż Morse jest gitarzystą kompletnym. Wspomniałam tu nieprzypadkowo o tym, iż Steve Morse ma zmysł grania tylko pogrzebnych dźwięków ( fakt ultraszybkich, skomplikowanych). Uwielbiam jego grę oraz fakt, iż wykorzystuje swe nieprzeciętne umiejętności z KLASĄ, chyba niedostępną innym. Tą KLASĘ i SZLACHETNOŚĆ widać chociażby w materiale dodatkowym, którym jest wywiad z Artystą. Cóż ja obejrzałam wywiad z wypiekami na twarzy. Steve Morse jest muzykiem, który pozostaje sobą, nie gra kogoś innego, nie pozuje. Jest człowiekiem, muzykiem bez „zadęcia”, z niesamowitym poczuciem humoru, z darem opowiadania i przekazywania informacji (chyba nieprzypadkowo wszystkie tutoriale Steve’a cieszą się wielką popularnością) i wielkim darem bycia PEDAGOGIEM. A poza tym, to...bardzo skromny człowiek. Bezpretensjonalny.
Odsłona druga: gitara akustyczna. Chyba w tym momencie zdałam sobie sprawę, jak wielkim gitarzystą, wirtuozem jest Morse. Fenomenalne „czucie” instrumentu, niesamowity feeling. Te kilkadziesiąt minut z Nowego Jorku robi wrażenie.
Tak...wielki muzyk, ale gwiazdą wydawnictwa tak naprawdę jest MUZYKA. A zapytacie gdzie posotali muzycy? T. Lavits – ogień! Dave Larue- znakomity jak zwykle (coś czuję, że będzie w mojej piątce ulubionych basistów:-) Rod – bębni znakomicie!
Kiedy skończyłam oglądać materiał, nawet nie zdałam sobie sprawy, że zajęło mi to prawie 4 godziny. I nie były to stracone godziny. Znakomita muzyka, kapitalne interpretacje coverów ( chociażby znakomite Dance of the Maya Mahavishnu Orchestra). Świetnie było słuchać, co do powiedzenia ma Steve o sobie, swojej grze, pasji latania (znakomity pilot, a zdjęcia z samolotu świetne), rodzinie, o kolegach z Deep Purple, którzy notabene nie pozostali mu dłużni ;))
Znakomite wydawnictwo. Dla wszystkich. Nie stracicie czasu, nie będziecie ziewać. Nie będziecie się nudzić!!! Ja w każdym razie włączam zawsze, kiedy mam chandrę i zły nastrój. Efekt? – Jak ręką odjął!!!