Powstała w 2002 roku łódzka formacja Leafless Tree doczekała się drugiego, oficjalnego wydawnictwa. Co ciekawe, nie jest to pełnowymiarowy album studyjny, którego zespołowi w dalszym ciągu brakuje. Muzycy mają zatem na swoim koncie wydaną w 2009 roku EP-kę The First Leaf i to oto, recenzowane poniżej DVD.
DVD, które rodziło się w delikatnych bólach, a jego premiera przesuwała się niemiłosiernie. Ostatecznie światło dzienne ujrzało w czerwcu tego roku, ciesząc głównie fanów, którzy wsparli formację w jego wydaniu. Tak, tak… wszak grupa postanowiła poprosić ich o finansowe wsparcie wydawnictwa. I ci, którzy na nie się zdecydowali z pewnością tego nie żałują, bowiem otrzymali prawdziwy rarytas - jedną z kilkudziesięciu limitowanych i numerowanych kopii zapakowanych w specjalne kopertki pokryte naklejkami z logiem zespołu oraz numerem i nazwiskiem nabywcy płyty. Do tego w środku fani znaleźli zdjęcie zespołu z podpisami muzyków i osobistym, imiennym podziękowaniem, dodatkową płytkę audio z koncertowym materiałem zapisanym na DVD oraz.. swoje imię i nazwisko w podziękowaniach znajdujących się w napisach końcowych. Miłe? Bardzo. Oczywiście w tej chwili rzecz jest dostępna, choć już chyba nie w tak "wypasionej" wersji.
SAY/YƎƧ - Live in Lodz – Autumn Tour 2014 ma bardzo retrospektywny charakter i jest przede wszystkim prawdziwą kopalnią wiedzy o tej zasłużonej łódzkiej grupie, która od lat, mimo zmian w składzie i zawieszania funkcjonowania, para się nieprzynoszącą w naszym kraju wielkich kokosów (a i nie tylko w naszym) sztuką grania progresywnego rocka.
Mimo że SAY/YƎƧ - Live in Lodz… podsumowuje kilkanaście lat działań zespołu, jego najważniejszym elementem jest koncert Bezlistnych zarejestrowany 26 września 2014 roku w Łódzkim Domu Kultury. Nie jest to wielki koncert - oglądany wszak ledwie przez garstkę widzów - jednak pokazuje w dobrej formie zespół, który w ciągu tych kilkunastu lat zrobił ogromny postęp. Pewnie, że oryginalnością nie grzeszą, w ich muzyce słychać ewidentne wpływy wczesnego Marillion, są echa Genesis, bądź kilku innych klasyków progresywnego rocka lat siedemdziesiątych. Są też i wreszcie słyszalne odniesienia do tego młodszego, neoprogresywnego pokolenia z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Nie szkodzi. Sami muzycy tego się nie wypierają, no a poza tym ich kompozycje mogą naprawdę zaciekawić złożonością, aranżacyjnym bogactwem, niekiedy symfonicznym wręcz rozmachem i wreszcie dobrą melodyką. Co ciekawe, ich frontman, Łukasz Woszczyński, ze swoim wysokim wokalem przypomina mi niekiedy… Damiana Wilsona z Threshold.
A jak to wygląda repertuarowo? Dostajemy wybór ośmiu zagranych na koncercie kompozycji, z których trzy znalazły się na wspomnianej EP-ce The First Leaf (lekko folkowy King Of Town Jungle, klasycznie neoprogresywny Megacycle i oniryczny The Last Walk). Jest też mocny i rytmiczny The Cave, który pojawił się około 10 lat temu na demo grupy z charakterystycznym nadrukiem bezlistnego drzewa na płytce. Warto też zwrócić uwagę na rozbudowany i wielowątkowy World Of Wonders, chwilami progmetalowy, zawierający udany klawiszowy popis Piotra Wesołowskiego. Całość kończy Leaflessowy klasyk – cover utworu z czołówki wyświetlanego w latach osiemdziesiątych słynnego polskiego programu edukacyjnego Przybysze z Matplanety. Numer, który zrodził się jako swego rodzaju żart, okazał się znakiem rozpoznawczym grupy. Szkoda tylko, że polska Wikipedia, na stronie poświęconej programowi podaje, iż pierwszy oficjalny cover tej kompozycji powstał w 2012 roku i należy do grupy Door Selection, bo łodzianie zrobili to znacznie wcześniej! Warto dodać, że pod kończące koncert „creditsy” podłożono absolutnie premierowy numer The Third Piece Of Rock From The Sun – pierwszy singiel zapowiadający studyjny album Say Yes.
Pokazując koncert muzycy zdecydowali się na dosyć kontrowersyjny zabieg, wciskając między poszczególne utwory fragmenty wywiadu, nagranego dosyć „undergroundowo”, w czarno-białej konwencji. To oczywiście z jednej strony psuje dramaturgię występu, nie dziwię się jednak zespołowi – koncert wszak miał bardzo kameralny charakter, w którym pewnie przerwy między poszczególnymi fragmentami nie były wypełnione rozwrzeszczanymi fanami wypełniającymi przepastny stadion. No a poza tym, sama rozmowa z muzykami, dotykająca historii grupy, jej początków, byłych muzyków, samej nazwy, czy wreszcie kondycji progresywnego rocka, ma niekiedy naprawdę zabawny charakter. Ponadto zespół zrobił ukłon w stronę swoich miłośników spoza granic naszego kraju (których ponoć ma całkiem sporo!) i dodał napisy do tego wywiadu. Pod względem dźwiękowym materiał koncertowy brzmi solidnie, a kilka kamer i dosyć dynamiczny montaż zapewnia komfort oglądania, choć czasami nadmiernie wykorzystywane sceniczne światła męczą (patrz Megacycle).
Prawdziwą gratką dla fanów grupy są dodatki, w których pomieszczono osiem archiwalnych zapisów wideo. Ich techniczna jakość nie zachwyca, jednak rekompensuje ją wartość historyczna. Jest zatem staruteńkie wykonanie Matplanety podczas próby jeszcze z wokalnym udziałem Magdaleny Gaj, koncertowe wspomnienia z Dekompresji (Recover You) i Gniewkowa (Ślepcy), zapisany w sali prób Summer Jam Part 2., w którym Osowski popisuje się grą na gitarze… nad głową, intrygujący, psychodeliczny klip Victorii Marinov do The Last Walk i wreszcie nagrany w tym roku podczas koncertu w Łodzi – bardzo obiecujący - zupełnie nowy utwór Wanderer. Bonusy dopełnia pokaz archiwalnych zdjęć, szkoda jednak, że nie podłożono pod niego muzycznego tła.
Cóż, wyjątkowa rzecz, którą trudno „gwiazdkować”. Myślę, że za kilka lat może mieć sporą kolekcjonerską wartość. Póki co, życzę formacji, aby wreszcie uporała się z długogrającym studyjnym materiałem.