Całkiem niedawno światło dzienne ujrzał debiutancki album gdańskiej formacji Mechanism zatytułowany Between The Words. Patrząc na stylową fotografię zespołu wpasowaną w ciekawą grafikę przygotowaną przez Mariusza „Kobaru” Kowala (Behemoth, Vader, Cannibal Corpse, Fear Factory) można zauważyć, że panowie młokosami jednak nie są i trochę już czasu muzyczne graty dźwigają. Początki formacji sięgają ponoć 2009 roku a odpowiadają za nie przede wszystkim gitarzysta Michał Cywiński oraz perkusista Adrian Łukaszewski. Po drodze panowie zaliczyli trochę sukcesów [ProgRock Festival (Nagroda Główna), EnMusic Festival (Nagroda Główna), MayDay Rock Festival (Nagroda Prezydenta Miasta), Battle Of The Bands na Famie czy OpenAir Rock Festival]. Największym jednak ich osiągnięciem jest ta oto debiutancka płyta.
Naprawdę zaskakująco dobra, jak na premierowy materiał. Praktycznie jedyną rzeczą, jaką można jej zarzucić, to… brak muzycznej oryginalności. Bo wszystko pozostałe ma bardzo profesjonalny charakter, poczynając od gustownego – dodajmy, we własnym zakresie - wydania, a na solidnej produkcji kończąc (rzecz nagrano w gdańskim Velur Studios, zaś masteringu dokonał Steve Corrao w Nashville).
To koncept album, na którym – jak piszą muzycy - teksty układają się w jedną spójną historię. Tytuł krążka ma zachęcić odbiorcę do szukania kolejnych warstw znaczeniowych. Najlepiej, jak sugeruje tytuł, między słowami zapisanymi w tekstach, wieloznacznych, dających szeroką gamę interpretacji, dotykających jednak problemów, z którymi zmagamy się na co dzień.
A muzycznie panowie obracają się w rewirach rockowych zgrabnie wymieszanych z tymi bardziej progmetalowymi. Nie, nie… nie stawiają na błyskotliwą technikę i matematyczność w stylu Dream Theater, bardziej na klimat, przestrzeń i dobrą melodię. Pierwszym elementem, który przykuwa uwagę to wokal. Rafał Stefanowski dysponuje naprawdę mocnym głosem i świetnie odnajduje się w różnych konwencjach. Potrafi być agresywny w Hetfieldowym stylu (Jump Into Flight, który w pewnych momentach faktycznie pachnie Metallicą), innym razem liryczny zbliżając się do… Mariusza Dudy z Riverside (Abused). Te jego spore możliwości interpretacyjne słychać dobrze w Countless Ways, w którym potrafi brzmieć groźnie, a za chwilę wręcz lirycznie w klimatycznych zwolnieniach.
Konceptowi lirycznemu podporządkowana jest też i konstrukcja muzyczna. Właściwe utwory poprzeplatane są instrumentalnymi łącznikami – zazwyczaj niedługimi drobiazgami oznaczonymi rzymskimi cyframi. Nie one jednak decydują o sile krążka, tylko rzeczy dłuższe. Zazwyczaj wielowątkowe, z niejednorodną rytmiką, naprawdę soczystymi riffami i interesującą melodyką. Wyróżniają się szczególnie Jump Into Flight z lekkimi Toolowymi naleciałościami, Prize For Every Sin z ładnymi harmoniami wokalnymi, chwilami atmosferyczny Abused i kontrastowy Countless Ways. Debiut Mechanism to z pewnością zgrabna rzecz, która dobrze rokuje na przyszłość. Z przyjemnością poczekam na ich kolejny muzyczny krok…