Her Name is Calla to brytyjska formacja, która w swojej twórczości odważnie łączy wpływy odległych od siebie gatunków muzycznych, miesza elementy post-rocka z muzyką alternatywną, folkiem i elektroniką, co przekłada się na unikatowe brzmienie. W jej dokonaniach nie brakuje dużych pokładów melodii, które wpadają w ucho, ale pojawia się w nich także duża doza trudnych treści, wysublimowanych, muzycznych rozwiązań i pięknych tekstów. Wszystko to pokryte jest mgiełką urokliwego klimatu. Po czterech latach przerwy od premiery bardzo dobrego The Quiet Lamb Her Name is Calla powraca z albumem, który po stokroć wynagradza oczekiwanie i w sposób trudny do uchwycenia w słowa czy liczby, zwielokrotnia wszystkie atuty grupy, stawiając ją wysoko ponad przeciętność.
Navigator jest historią będącą swoistym rozliczeniem z trudnym w życiu zespołu okresem, która tematycznie ociera się o życie, śmierć, miłość, rozstanie, zagubienie, samotność, ale - co najważniejsze - jest to również opowieść o odnalezieniu nowej drogi. Podobny opis muzycznych treści upchniętych w Navigatorze sporządzili sami członkowie zespołu, ale o ile zawsze warto zachować dystans do takich autopodsumowań, to tym razem nie tylko trafili w dziesiątkę, ale zostawili jeszcze miejsce na uzupełnienie, które ma paść udziałem odbiorców, którzy poświęcą temu materiałowi należytą uwagę.
Zadziwia mnie to, że w świecie, który ciągle domaga się więcej uwagi, czasu, zaangażowania i środków, wciąż można odnaleźć wrażenia, które wyglądają jak oko cyklonu. Takim miejscem w muzycznym świecie jest Navigator, który wymusza odcięcie się od pozostałych - poza dźwiękiem - bodźców, otacza całunem nostalgicznych brzmień, czaruje tekstami, przypomina o tym, co każdy z nas pozostawił za sobą (rozczarowania, zawody, porzucone nadzieje), ale wskazuje również nowy kierunek, kierunek do zmian.
Navigotar to dwanaście kompozycji, w których nie brakuje smętnych melodii (It Was Flood, Navigator), akustycznych rozwiązań (I Was On The Back Of A Nightingale,Burial), muśnięć wysublimowanej elektroniki i ambientu (The Roots Run Deep, "It's called, 'Daisy'", Dreamlands), niepokojących dźwięków instrumentów klawiszowych (Ragman Roll), rewelacyjnych smyczków (Meridian Arc, Navigator) i naprawdę świetnie brzmiących perkusjonaliów. Całość tej niesamowitej opowieści uzupełni unikatowy klimat pełen nostalgii, żywych emocji, różnorodnych wokali w aktorskim, artrockowym stylu oraz piękne teksty.
O ogromnym potencjale tego wydawnictwa stanowią nie tylko niewyczerpalne pokłady intensywnych emocji, ale także liczne subtelności muzyczne, kompozycyjne smaczki, niewątpliwe umiejętności muzyków do kreacji nastroju oraz całkowity brak słabszych momentów. Navigator to nie tylko najlepsze, wypakowane po brzegi doskonałością, dokonanie grupy Her Name Is Calla, ale także jeden z najciekawszych albumów tego roku.