Powstały w 1995 roku francuski duet Air tworzą Nicolas Godin i Jean-Benoît Dunckel. Grają szeroko pojętą muzykę elektroniczną, biorą także udział w tworzeniu licznych ścieżek filmowych. Inspiracje? Sama klasyka w postaci Pink Floyd, Tangerine Dream, Jean Michel Jarre, Vangelis. Nowy album "Le voyage dans la lune" (z angielska "A Trip to the Moon") jest ścieżką dźwiękową do niezwykłego filmu o tym samym tytule, oryginalnie nakręconego w 1902 roku przez Georges'a Mélièsa, a 109 lat później przerobionego na bardziej nowoczesną wersję. Film ten jest do obejrzenia np. na Youtube: http://www.youtube.com/watch?v=o3GMDBA7WZg
Sam album trwa zaledwie 32 minuty, ale aż wylewa się z niego dobrej klasy elektronika z dawnych lat, trochę nowoczesnego chilloutu i downtempo oraz szczypta psychodelicznego i progresywnego grania. Właściwie każdy utwór ma swój charakterystyczny motyw z różnymi instrumentalnymi smaczkami i samplowymi dodatkami. Muzyka utrzymana jest raczej w wolnym tempie, nie ma natłoku dźwięków i instrumentów. Zazwyczaj fundamentem jest sekcja rytmiczna z wyraźnym basem, na to nałożona jest cała paleta elektronicznych dodatków (od klawiszy aż po wokalne sample). Momentami album jest nostalgiczny, rozmarzony, przez co wielu mniej cierpliwych słuchaczy określiło go jako nudny. W takim klimacie utrzymane są np. Moon Fever, Who Am I Now?, Décollage. Dość często jednak ze snu wyrywani jesteśmy głośnymi i dynamicznymi nutami, jak np. Parade, Sonic Armada, Cosmic Trip. Mimo że płyta spotkała się z niezbyt gorącym przyjęciem tzw. krytyków (najlepiej wypadła we Francji i krajach Beneluxu), to osobiście zaryzykuje stwierdzenie, że fani Air oraz klasycznych, nieco filmowych motywów elektronicznych będą zaciekawieni i zadowoleni. Króciutki materiał, bardziej jako ciekawostka, ale trzymająca wysoki poziom.