Po opublikowanej kilka dni temu recenzji najnowszego albumu formacji Nine Stones Close stwierdziłem, że skoro powiedziało się „a”, warto rzec i „b” i nadrobić jeszcze jedną wydawniczą zaległość z ubiegłego roku, pisząc słów parę o debiutanckim krążku grupy Riversea. A po cóż przywołałem w tym kontekście to znane porzekadło? Z prostego powodu. Podstawowymi muzykami Riversea są wokalista i gitarzysta Marc Atkinson oraz klawiszowiec Brendan Eyre, którzy zostali dokooptowani do składu Nine Stones Close przez Adrania Jonesa. Żeby było ciekawiej sam Jones na albumie Riversea pojawia się w charakterze gościa. Tych gości zresztą jest tu niemało, a do najbardziej znanych należą związani z Mostly Autumn Bryan Josh, Olivia Sparnenn i Liam Davison. Warto też dodać, że interesującą okładkę stworzył znany i ceniony „w branży”, choćby z pięknych okładek Unitopii, czy The Flower Kings, Ed Unitsky.
Biorąc pod uwagę nazwiska i nazwy jakie tu padły, muzyka serwowana przez Riversea nie powinna nikogo zaskoczyć. Obcujemy bowiem z dosyć tradycyjnie zaaranżowanym melodyjnym neoprogrockiem. Out Of An Ancient World przynosi nieco ponad godzinę muzyki podzielonej na dwanaście niespiesznych, często snujących się kompozycji. Bardzo ciepłych, melodyjnych, choć z pewnością nie zostających w serduchu na długie miesiące. Artyści rzadko odchodzą od utartego schematu. Nieco agresywniejsze i mocniejsze The Fallen i Still Home są przykładami tegoż odejścia.
Uwagę przykuwają solowe popisy na gitarze i klawiszach (Is That What God Wants, Falling Stars). Warto też wsłuchać się w drugi w zestawie The Song z piękną żeńską wokalizą. Chciałoby się powiedzieć, że to taka odpowiedź Riversea na Pinkfloydowy Great Gig In The Sky z legendarną partią Clare Torry. A skoro przy Floydach jesteśmy. Cały album bardziej, lub mniej nawiązuje do twórczości słynnych Brytyjczyków. Dobitnie słychać to w Freeze The Frame, w którym gitarowe partie mocno pachną Gilmourem a klawiszowe zagrywki Richardem Wrightem. Nie można też w tym kontekście nie wspomnieć o bardzo udanej balladce Wiser, mającej wszak delikatnie bluesowy posmak.
To nic wielkiego, jednak szukających wieczornego wyciszenia przy lampce dobrego trunku, Out Of An Ancient World powinien zadowolić.