Pamiętacie Marathon? Był w latach 90. taki stosunkowo popularny holenderski prog-rockowy zespół, który po wydaniu dwóch albumów … rozpadł się. Muzycy porozchodzili się po różnych projektach, ale później część z nich powróciła pod szyldem Enorm. Z progresywnego grania zostało niewiele, utwory stały się bardziej radiowe, ale zespół wciąż nagrywa, a rok temu na rynku pojawiła się płyta Finding My Way. Nie jest to może album najwyższej próby, ale zdecydowanie warto po niego sięgnąć chcąc usłyszeć niezbyt wymagającą, ale bardzo przyjemną muzykę.
Holendrzy są obecni na rynku jako Enorm już 10 lat i w tym czasie wydali nieźle przyjęte w ich kraju albumy Real Today oraz Enonymous. Najnowsze wydawnictwo powstało w Shamrock Studios, ale ostateczna wersja materiału została stworzona w londyńskim Alchemy, co wyraźnie wpłynęło na brzmienie zespołu.
Płytę otwiera bardzo przebojowy utwór "Horizon", który brzmi jak nowy kawałek U2. Bardzo podobne brzmienie gitary oraz emocjonalny (ale też naprawdę dobry) śpiew Erica Ten Bosa, powodują, że od skojarzenia z Bono i spółką uciec się nie da. Podobne myśli powracają podczas przesłuchiwania dość często, ale nie na tyle, aby uznać, że zespół nie tworzy własnego stylu. Szczególnie podoba mi się kolejny na płycie "High Above The Ground", który ma bardzo dobrą, wpadającą w ucho linię melodyczną. Podczas słuchania tego utworu odbiorca czuje, że artyści podchodzą do swojej muzyki z wyczuciem i swobodą. Następny w kolejce "The Widow" to pierwsza ballada - bardzo stonowana i w sumie, muzycznie dość nijaka. Nie jest źle, ale utworów takich jest na pęczki. W "Teacher" znacznie mniejszą rolę niż wcześniej odgrywają klawisze, co od razu wiąże się z bardziej rockowym brzmieniem. Po raz kolejny to wokal jest najważniejszy, ale pozostałe instrumenty wcale nie pozostają w tyle. Skojarzenia? Zdecydowanie Foo Fighers. Grohl ma podobną lekkość w tworzeniu "ładnych, rockowych piosenek". Naprawdę dobry utwór. "Zoe" urzeka swoim klawiszowym wstępem w towarzystwie wokalu i kolejną, bardzo dobrą linią melodyczną. Podobnie dobrze słucha się innych ballad na płycie, jak "My Friend" (najwięcej emocji), "My Son", czy zamykający płytę "Dad". Poza nimi warto też zatrzymać się przy "Famous" (bardzo udana rytmika) i "Brown Sugar" (najmocniejszy, rock'n'rollowy kawałek). Ciekawym utworem jest też przedostatni "Godless", w którym na przemian dobre, soczyste riffy wymieszane są z bardziej stonowanymi elementami wspartymi po raz kolejny świetnym wokalem.
Podsumowując, Finding My Way to album dla wszystkich. Podobno takich nie ma, ale w tym wypadku powinien on chociaż w dostatecznym stopniu spodobać się fanom wszelakich odmian rocka, bo po prostu każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Na pewno najbliższy będzie wielbicielom U2 (to chyba też największy zarzut wobec płyty), ale zwolennicy Foo Fighters, Snow Patrol, czy Arctic Monekys też nie powinni narzekać. Ci, którzy mają muzyczne serce pełne progresywnych dźwięków też czasami się uśmiechną.
Warto podkreślić też to, że prawie wszystkie utwory z najnowszej płyty Enorm to gotowe, radiowe przeboje. Oczywiście nie musi to być zaleta. Ale w tym wypadku tak jest. I, oczywiście, dodatkowy punkt za świetny wokal!