Z dala od skomercjalizowanego muzycznego zgiełku powstają prawdziwe perły. To zdanie najlepiej oddaje charakter tego wydawnictwa.
Fovea Hex to dosyć tajemniczy projekt, za którym kryje się przede wszystkim obdarzona niezwykłym głosem irlandzka artystka Clodagh Simonds. Swoją karierę zaczynała w latach sześćdziesiątych w rockowo-folkowej, efemerycznej (niestety) grupie Mellow Candle, która w zasadzie wydała jeden album – Swaddling Songs (1972). Ponadto współpracowała m.in. z Jade Warrior, Thin Lizzy, Mikem Oldfieldem, Andrew Lilesem, Matmosem, Current 93, Nurse With Wound czy Stevenem Wilsonem – przy okazji albumu Insurgentes (śpiew w utworze „Significant Other”). Projekt dał już o sobie znać kilka lat wcześniej wydając trzy EP'ki: Bloom (2005), Huge (2006) i Allure (2007). Tam także pojawiali się znakomici goście w postaci braci Eno, Roberta Frippa, Stevena Wilsona czy Andrew McKenziego z Hafler Trio. Trzy małe płytki zostały wydane potem, w pięknym trzy oraz sześciopłytowym (zawierającym remiksy) boksie, jako trylogia Neither Speak Nor Remain Silent. Recenzowany album Here is Where We Used to Sing jest tak naprawdę pierwszą pełnowymiarową płytą Simonds i Fovea Hex.
Jesteś jak huk
Jesteś niczym ławica syren u progu drzwi
Jesteś promieniowaniem cieplnym i biciem serca
Jesteś zarzewiem wojny
Twoja twarz tonie w płomieniach
Wpatruje się nie odrywając wzroku – a w moich żyłach ogień płonie i płonie...
[...]*
Składa się na niego jedenaście utworów w tym trzy krótkie instrumentalne kompozycje. Nietuzinkowe dźwięki, jakie prezentuje ten zespół nie poddają się łatwym klasyfikacjom. Jest to unikatowa mieszanka angielskiego folku, subtelnych dźwięków pianina, elektroniki, a także awangardy i minimalizmu, wszystko to zostało otoczone pięknym mistycyzmem. Na szczególne wyróżnienie zasługują poetyckie teksty, których autorką jest oczywiście główna pomysłodawczyni projektu.
Nie jest to płyta łatwa w odbiorze, taka której można słuchać przy okazji robienia czegoś, wymaga skupienia i maksymalnego poświęcenia. Tylko wówczas dotrze do nas jej całe wrażliwe piękno. Album Fovea Hex to coś więcej niż muzyka, to coś czego nie da się wyrazić słowami. Słowa, które najlepiej oddają jej charakter to: poetycki i mistyczny. Here is Where We Used to Sing z każdym odsłuchem uderza coraz bardziej. Przepraszam za mały komunał, lecz nic innego nie przychodzi mi do głowy – ta płyta nie może się tylko podobać, ona od razu zachwyca.
Trzon projektu poza opisywaną powyżej Clodagh Simonds tworzą m.in. Colin Potter i druga, również bardzo utalentowana wokalistka Laura Sheeran (w kwietniu br. ukazał się jej debiutancki, znakomity album Lust of Pig and the Fresh Blood). Barwa jej głosu idealnie komponuje się z wokalem Simonds. Przy nagrywaniu nowego materiału wzięło udział wielu znakomitych artystów: współpracujący już wcześniej Brian Eno, Kate Ellis, Julia Kent wiolonczelistka znana z Antony and the Johnsons (wcześniej także członkini nowojorskiej grupy Rasputina) oraz członkowie włoskiego zespołu Larsen.
To jeszcze nie koniec muzycznej rozkoszy. Zamawiając płytę bezpośrednio u wydawcy, czyli Janet Records możemy zakupić wersję limitowaną do 400 egzemplarzy, z trwającą pół godziny znakomitą EP’ką Three Beams. Bonusowy krążek zawiera trzy fascynujące kompozycje-remiksy autorstwa: Michaela Begga („Fall Calling”), Colina Pottera („Cup of Joy”) i Williama Basinskiego („Glaze”). Warto rozszerzyć swoją płytotekę o to specjalne wydawnictwo, które będzie idealnym uzupełnieniem do zestawu podstawowego.
Jest to album porywający, w którym można zatopić się na wiele, wiele godzin. Po wcześniejszych, imponujących dokonaniach czułem, a co więcej – byłem pewien, że ten i każde kolejne muzyczne (arcy)dzieło sygnowane Fovea Hex będzie czymś magicznym i wyjątkowym. Tak też się stało. Jak na razie, dla mnie jest to najlepsza płyta tego roku i piękne otwarcie nowej dekady. To muzyka taka, jaką kocham, jakiej oczekuje i jakiej niestety jest coraz mniej. Simonds i jej Fovea Hex zasługuje na większą popularność, wiec otwórzcie serca, zamknijcie oczy, odprężcie umysł, wytężcie słuch i wyruszcie w tę niesamowitą podróż, podróż do własnej wyobraźni. Bez wątpienia Arcydzieło!
* – fragment tekstu „A Hymn To Sulphur” w tłumaczeniu własnym.