Do płyt zespołu Echolyn dotarłem dopiero przed pół rokiem, choć wiedziałem, że była to jedna z najabrdziej cenionych amerykańskich grup progresywnych lat 90-tych. "Była", bo w 1995 roku, po nagraniu swojej czwartej, moim zdaniem doskonałej płyty As The World Echolyn zakończył działalność. Na szczęście jej członkowie nie próżnowali, nagrywając kilka bardzo dobrych płyt z zespołami FInneus Gauge i Always Almost. Od jakiegoś czasu znów zaczęli pracować razem i ku mojej radości zapowiedzieli nową płytę. Dzięki uprzejmości zespołu mogę Wam ją zaprezentować wkrótce po premierze.
Cowboy Poems Free to Echolyn w najlepszej formie. Nie oznacza to, że zespół pozostał w 100% procentach wierny dawnemu stylowi. W porównaniu z Suffocating The Bloom, czy As The World, które były niemal po brzegi wypełnione rytmicznymi łamigłowkami, nowa płyta jest bardziej zrównoważoną mieszanką wciągającego kombinowania i spokojniejszych, klimatycznych kawałków. Zmiana nastąpiła także w brzmieniu, przede wszystkim instrumentów klawiszowych. Dominują tu ciepłe plamy hammondów i wurlitzera. Również dzięki dokoptowaniu dodatkowego perkusisty brzmienie stało się głębsze i bardziej zwarte. Po pierwszych przesłuchaniach najszybciej zniewoliły mnie Human Lottery i Brittany: pierwszy zabójczym przejściem instrumentalnym na koniec refrenu i szaloną partią na klawiszach, drugi bezbłędną, totalnie zaraźliwą progresją akordów. Takie utwory, w których człowiek zakochuje sie od razu są bardzo potrzebne, bo dużo przyjemniej słucha się tych, które są pomiędzy. A wtedy odkrywa się, że... właściwie wszystkie z nich to doskonałe piosenki! Zarówno pełne energii Texas Dust, American Vacation Tune i Swingin' the Ax, czy melancholijne 1729 Broadway i 67 Degrees zachwycają pięknymi melodiami, rockową dynamiką i znakomitym wykonaniem, które wydobywa z nich maksymalny potencjał. Obok wybornych instrumentalistów ważnym atutem Echolyn są partie wokalne. Dobrymi głosami dysponuje aż trzech członków zespołu, co wykorzystują, tworząc bogate harmonie, świetnie podkreśjające emocje tkwiące w muzyce i stanowiące nieomal znak rozpoznawczy Echolyn. Ten album właściwie nie ma słabych punktów: to całkowicie dojrzały produkt doświadczonych muzyków, którzy dokładnie wiedzą, co chcą osiągnąć. Słuchaczowi pozostaje jedynie oddać się tej przyjemności i zanurzyć w ich muzykę, co też i ja czynię...