Dziwny to zespół. Gdy po raz pierwszy słuchałam „Solar Lottery”, nie mogłam wręcz powstrzymać się od kręcenia nosem, narzekania, ziewania. I kompletnie nie widziałam tutaj miejsca dla Nostromo, który na pierwszy rzut ucha wydał mi się li i tylko gotycki. Z głośników popłynęły dźwięki kojarzące się z estetyką Joy Division czy Fields of the Nephilim oraz całymi zastępami cynicznych, smutnawych cold wave’owców o włosach „na cukier”. Cóż to może mieć wspólnego z Caladanem?
Długo nie mogłam się przekonać do tego, co prezentuje sobą Nostromo. Niby lubię gotyk, niby pasuje mi taka stylistyka, ale... W tej muzyce było coś, co mnie skutecznie odpychało. Wokal iście gotycki – nie, nie jest to żadna piszcząca panienka plus straszna bestia, lecz niski, basowy, męski głos, jak Bozia przykazała ;-) Troszkę, ba, nawet więcej niż troszkę nie pasowała mi maniera śpiewającego pana. Teraz widzę, że mógł być to efekt zamierzony. Jak również złudne wrażenie odtwarzania tego, co już dawno temu zostało powiedziane.
Trzeba było posłuchać tej muzyki po raz drugi. Trzeci. Czwarty. N-ty. I nagle z tego nieciekawego, przytłaczającego tła wyłoniły się całkiem ciekawe smaczki. Nostromo zabiera nas, niczym swego ósmego pasażera, w podróż wiodącą od metalizującego „A scent of flowers, from below” poprzez orientalną „Serpentiah”, jazzujące dźwięki „The Kneeling Legless Man’s Song” do śmiałej, psychodelicznej elektroniki w „Bluthgeld”. Wszystko to zgrabnie połączono w całość i doprawiono elvisowskim (sic!) rock’n’rollem. Czuwa nad nią zapewne duch Philipa K. Dicka, którym to inspirowali się muzycy Nostromo.
Oczywiście nadal jest jakieś „ale”. A mianowicie, produkcja. Mam wrażenie, że materiał został zarejestrowany w zwykłych, domowych warunkach przy użyciu najprostszych środków. Brzmienie jest brudne, surowe, jakby niedopracowane, co znacznie utrudnia odbiór tejże płyty. A może takie właśnie było zamierzenie zespołu?
Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się muzyczne losy Nostromo. Chętnie posłucham następnego wydawnictwa. Mam nadzieję, że będę mogła ocenić je dużo wyżej. Przy odrobinie szczęścia i chęci, czego na pewno panom nie brakuje, Nostromo ma szansę stać się jasną gwiazdką na polskiej scenie muzycznej, nie tylko gotyckiej. Czego serdecznie życzę.