Na kolejną płytę Ihsahna czekałem z wielką niecierpliwością i sporym apetytem na porcję dobrej muzyki po dwóch jakże udanych poprzednich albumach. I oto magiczny rok 2010 przyniósł nam album zatytułowany ”After” . Album w którym nic nie jest takie jak się wydaje a muzyka rozpościera triumfalnie w nim swoje wielkie skrzydła.
Pierwsze minuty wsłuchiwania się w tajemnicze tony utworu ” The Barren Lands” przyniosły melodię spokojną, wręcz rozleniwioną a jednak podszytą pewnym niewysłowionym niepokojem by uderzyć falą dobrego gitarowego grania , do którego przyzwyczaił nas gitarowy czarodziej Ihsahn.”Grave Inversed”, ”Undercurrent”, ”On The Shores”, ”Heavens Black Sea” to z kolei kolejna gratka dla maniaków twórczości artysty bo można usłyszeć w nim saksofon. Tak, drodzy czytelnicy, nie przeczytaliście źle poprzedniego zdania, naprawdę występuje tam saksofon i to w dodatku bardzo umiejętnie wykorzystywany przez muzyka Jorgena Mukeby’ego. To nie pierwszy i nie ostatni raz, gdy Ihsahn pokazuje swoje zainteresowania niestandardowym podejściem do muzyki, tym razem możemy tu usłyszeć delikatne jazzowe inspiracje. Ciekawe, finezyjne i ze swoistym pietyzmem wplatane w kompozycje muzyczne brzmienia gitar, umiejętnie wykorzystane wokale Ihsahna oraz zróżnicowane , wysoko zaawansowane partie perkusyjne rewelacyjnego Asgeira Mickelsona tworzą niesamowitą i zaskakująco urzekającą całość. Genialne zgranie obu tych panów słychać zwłaszcza w utworze ”Heavens Black Sea”, który tak niesamowicie emanuje psychotyczną atmosferą i niemalże klaustrofobicznym zagęszczeniem, a przez które jednocześnie przenika wyraźny ton saksofonu , rozjaśniając całość i wieńcząc całą kompozycję. ”Austere” to z kolei kolejny spokojny i wyważony utwór na tym albumie , na którym możemy usłyszeć bardzo czysty i melodyjny głos Ihsahna i nastrojową grę organów Hammonda by ostatecznie dać się ponieść drapieżnemu zadziorowi syntezatorów i ciężkich gitar. Ihsahn pokazuje potęgę gitarowego grania sięgając do swoich black metalowych korzeni w utworze ”Frozen Lakes On Mars”. Utwór w swojej dynamiczności, melodyjności i druzgocącej mieszance innowacyjnych riffów jasno pokazuje bardzo szerokie umiejętności muzyka. Szczypty pikanterii do całości kompozycji na albumie dodają niesamowicie nastrojowe solówki i drobne muzyczne smaczki wzbogacające całość , która jawi się bardzo smakowicie dla każdego konesera muzyki tego typu. Ihsahn roztacza nam przed oczami na tej płycie bardzo wyrazisty i sugestywny krajobraz przesycony nierzadko skrajnymi emocjami.
Podsumowując, Ihsahn jest w doskonałej muzycznej formie a z płyty na płytę komponuje coraz bardziej zróżnicowany stylistycznie i bogaty w formę kolaż muzyczny gdzie poszczególne kompozycje przestają być pomału tylko wyrafinowaną formą twórczej ekspresji a stają się czymś więcej. Możliwość solowej działalności muzycznej jak widać działa na artystę bardzo inspirująco i pozwala mu bez ograniczeń czerpać pełnymi garściami z źródeł muzycznego natchnienia. W tym momencie właściwie powinienem dla kontrastu poza wszystkimi tymi ”achami” i ”ochami” wygłosić parę krytycznych uwag dotyczących muzyki na tym albumie i ewentualnych niedociągnięć ale mimo usilnych starań i wielokrotnego wsłuchiwania się w zawartość ”After” jakoś nie mogę znaleźć żadnych negatywów. Płyta ”After” jest po prostu perełką w muzycznej koronie artysty .
Panie i Panowie ! Czapki z głów !