ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Qube ─ Incubate w serwisie ArtRock.pl

Qube — Incubate

 
wydawnictwo: Electrum Production 2010
dystrybucja: Rock Serwis
 
1. Nothing [7:50]
2. Mantis [6:25]
3. Obsession [6:58]
4. In the name of God [7:40]
5. Blame [11:00]
6. Way to nowhere [11:06]
7. Hidden track [Nothing] [3:56]
 
Całkowity czas: 54:58
skład:
Daniel Gielza – wokal / Kamil Wiśniewski – gitara / Tomek Otto – gitara / Piotr Torbicz – bas / Paweł Gajewski – perkusja
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,4
Arcydzieło.
,0

Łącznie 8, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
22.09.2010
(Recenzent)

Qube — Incubate

Jakoś nie załapałem się na debiutancki krążek „Shapes” tej lubelskiej formacji w związku z czym spotkanie z „Incubate” jest moim pierwszym podejściem do ich twórczości. U nas też jakoś wcześniej muzycy nie gościli, zatem warto nadmienić, iż kapela powstała w 2005 roku w Lublinie, ma na koncie już dwie płyty i całkiem sporo sukcesów na rozmaitych festiwalach i konkursach rockowych. Pięciu muzyków tworzących kapelę w tym roku związało się z lubelską Electrum Production i ten krążek jest pierwszym owocem tej współpracy.

Sześć, a w zasadzie siedem (ale o tym później) długich kompozycji, które pewnie można byłoby, tak na szybko, wrzucić do progresywno metalowej stylistyki. Tym bardziej że początek rozpoczynającego „Nothing” to dosłowna zrzynka z Riverside. Ten sam oniryczny klimat, nawet wokal jakby z podobnej bajki. Nazywanie jednak Qube naśladowcami Riverside byłoby zbyt krzywdzące dla tej poszukującej także w innych muzycznych rewirach formacji. Bo choć w takim „Mantis” gitarowe riffy nieodparcie kojarzą się z nowojorczykami z Dream Theater, to jednak Qube mimo wszystko nieco inaczej widzi metalową agresywność, którą faktycznie łączy, jak na kapele progresywne przystało, z bardziej nastrojowymi zwolnieniami. Panowie sporo czerpią z metalcore’a, do którego nawiązania słychać niemalże w każdym z numerów. Fantastycznie miażdżą istną rzeźnią w „Obsession” w momencie, gdy Daniel Gielza zaczyna śpiewać: „What do you see in my eyes…”. Lubią też lublinianie pobawić się w bardziej techniczne granie, jak choćby w piątym w zestawie „Blame”, pokazując tym samym, że instrumentalna sprawność nie jest im obca. Szukającym bardziej stonowanych i klimatycznych numerów polecam „In The Name Of God”, szczególnie w jego pierwszej części. Ostatni „Way To Nowhere” uwypukla lekką fascynację Toolem ale i zmierza także w bardziej postmetalowe rewiry.

Na ładnie wydanej płytce znajdziemy jeszcze tzw. hidden track. To krótsza, radiowa wersja rozpoczynającego album „Nothing”. Takie spięcie klamrą solidnego krążka.
 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.