Właśnie ukazał się nowy czterdziesty dziewiąty już numer dwumiesięcznika Jazzi Magazine. Dołączona jest do niego płyta. Zapewne zapytacie, dlaczego w tym miejscu pojawia się recenzja płyty, która niewiele ma z tematyką portalu? Cóż. Powodów jest kilka.
Pierwszy: płyta zawiera kompozycje wybrane i zagrane przez Leszka Możdżera, jednego z najbardziej znanych naszych pianistów i Muzyka. Muzyka przez duże M, gdyż nie zamyka się on tylko w działaniach stricte jazzowych (Miłość, Zbigniew Namysłowski Trio), lecz również znany jest na polu muzyki filmowej (współpraca z Janem Kaczmarkiem dla wytwórni Miramax i 20th Century Fox), realizuje się teatralnie (Hair – Love, Rock Musical dla Teatru Muzycznego w Gdyni czy Psychosis dla teatru w Duesseldorf’ie). Jest również kompozytorem muzyki do pierwszej na świecie trans opery według Snu Nocy Letniej Williama Szekspira.
Drugi: kompozycje Fryderyka Chopina, którego nie trzeba nikomu przedstawiać; bo choć nie wszyscy lubią jego muzykę, to każdy z nas uczył się o nim w szkole.
Trzeci: jest to pierwsza płyta Leszka Możdżera wydana pod własnym nazwiskiem, stanowi, więc jakby przepustkę do świata słuchaczy i swoisty egzamin do świata muzyki.
Czwarty: wartość kolekcjonerska płyty, która w tym wydaniu ma rozszerzony pod tytuł: „Limited United States and Japan only Edition 2005”
Powodów jeszcze kilka bym znalazł, jednakże chciałbym przekazać kilka słów o samej muzyce. Płyta jest porażająca. Nagrana w roku 1994, choć propozycja, by ta płyta powstała padła od Stanisława Sobóli (szefa Polonii Records) pojawiła się już w lutym 1993. Leszek Możdżer, choć zgodził się z radością, po chwili zadrżał: Chopin na jazzowo? Ratunku!. Mimo obaw udało się jednak w ciągu trzech dni (między kwietniem i sierpniem), przy współpracy Tomasza Stańko i Zbigniewa Namysłowskiego nagrać cały materiał.
Jeśli jednak spodziewacie się muzyki Chopina to tu jej nie znajdziecie, jeśli zaś spodziewacie się jazzu to… również nie. Przynajmniej nie dosłownie. Więc dlaczego powinniście jej posłuchać? Właśnie z powodu wymienionego w poprzednim zdaniu. Ta płyta to hybrydowa mieszanka dwóch kompletnie odmiennych od siebie gatunków muzycznych. Jest tu dwanaście utworów Fryderyka Chopina zaaranżowanych w przedziwny sposób. Nie są to przeróbki, – co według Leszka Możdżera byłoby szmirą i świętokradztwem. Chopin jest tu albo zakamuflowany Preludium As Nr 26, stanowiąc przyczynek do własnych dźwięków Możdżera, albo widoczny jak na dłoni bez prawie żadnych zmian Mazurek C op. 24 Nr 2.
Poza tym są tu trzy kwadranse pięknych, mocnych i bardzo uczuciowych dźwięków wychodzących spod palców pieszczących i bijących klawisze doskonale nastrojonego fortepianu. Znajdziemy tu wesołość Etiuda Ges op. 25 Nr 9, nostalgię Mazurek A op. 17 Nr 4, chwilę zastanowienia nad życiem Nokturn G op. 15 Nr 3 i żart Etiuda A op. 25 Nr 4. Dodatkowo dwa utwory to standardy, w których Leszek Możdżer odnalazł Chopina, są to: My Secret Love Fain-Webstera oraz Segments Charlie Parkera, odpowiednio w Preludium As Nr 26 i Etiudzie A Op. 25 Nr 4.
Nie można też zapomnieć o gościach, którzy użyczyli swoich umiejętności w utworach Nokturn F Op. 15 Nr 1 – Second Version - Tomasz Stańko oraz Mazurek G Op. 24 Nr 1 - Zbigniew Namysłowski. W tym ostatnim słychać tak duże zbliżenie do Jana Garbarka (z płyty chociażby Visible World), że musiałem ją włączyć w następnej kolejności.
Podsumowując – pozycja obowiązkowa.
Ach, zapomniałem dodać: cena za płytę w kartonikowej obwolucie z dodatkowym sześćdziesięciostronicowym pismem gratis (!) to tylko 16,90 PLN (Europe 10 EURO, USA 10 USD). Co jest w odróżnieniu od Classic Rocka jest właściwie dobraną ceną (UK 3,99 Ł, Poland 36,90).