Talath Dirnen — Demo

 "Na pustym przystanku w nocy nikt
Nie ma złudzenia wszystko lśni
Jak szaleńca sen..."

Talath Dirnen z pewnością nie jest nazwą znaną (chociaż nazwiska niektórych z jego członków mogą być kojarzone chociażby z projektem Satellite czy też pismem Teraz Rock). A szkoda... co prawda sceptycy mogą powiedzieć, że nie potrzebny im kolejny zespół zbliżony stylistyką do brytyjskiej grupy Pendragon. Nazwą ten rodzaj grania regresywnym (a nie progresywnym) i wyłączą radio. Ich wybór...
Ja postanowiłem nagrań demo w wykonaniu Talath Dirnen wysłuchać. Nie żałuję...
Po pierwszym przesłuchaniu największe wrażenie pozostawił we mnie utwór Modlitwa I. Zakochałem się w nim od pierwszych dźwięków. Kryje on w sobie atmosferę nagrań grupy Quidam wzbogaconej jeszcze o nowe, inspirujące dźwięki. Świetna, uspokajająca kompozycja zwieńczona uroczą saksofonową solówką. Pewnie, że to nie jest nic wybitnie odkrywczego i nowatorskiego. To nagranie jest piękne -  i tyle. Równie urzekająca jest druga część tej kompozycji z dopiskiem "krzyk obłąkanego". Wieńczy ona ten krótki, demowy albumik.
Bliższa tradycyjnej rockowej konwencji jest piosenka "Jak sen". Bardzo łatwo wpada w ucho świetny refren. Prosta, typowa "piosenka jakich wiele",  ale "ma coś sobie". Coś co sprawiło, że nucę ją sobie czasami i tęsknię do tego by jej posłuchać.
Bardzo sennie rozpoczyna się kompozycja "Do niej". To spokojna ballada, która nie wyróżnia się niczym specjalnym, jednakże z pewnością nie jest również "skazą dla ucha". Specyficzny – refleksyjny i pełen nostalgii nastrój kontynuowany jest przez znacznie lepszą, następną kompozycję "Gdy przyjdzie noc". Piękny saksofon, wokal...

"więc chcę zabrać cię tam gdzie zaczyna się świat..."

Utwór ten na początek świata nas co prawda nie zabiera, ale jego zwieńczenie sprawia iż powraca niesiona przez utwór Modlitwa II atmosfera, która otwierała krążek Talath Dirnen. Jest ona dłuższa i znacznie bardziej rozbudowana niż pierwsza część. Znów słychać wszystko to co w muzyce zwanej "neo prog rockiem" najpiękniejsze. Nastrojowy tekst, niesłychana tajemniczo – bajkowa aura. Po prostu chce się słuchać.

Materiał demo nagrany przez Talath Dirnen wzbudził we mnie bardzo ciepłe uczucia. Wygląda na to, iż po sukcesach Quidam, Collage czy ostanio Riverside na polskiej scenie muzycznej (a może i zagranicą) ma szansę zaistnieć kolejna interesująca grupa. Bardzo oryginalnie w prog rockowe dźwięki wkomponowany saksofon dodaje wszystkim utworom dodatkowego smaczku. Myślę, że to dwudziestokilkuminutowe wydawnictwo jest znakomitą podstawą dla Talath Dirnen do stworzenia czegoś jeszcze piękniejszego i oryginalniejszego. Muzycy z pewnością mają potencjał, zapał, energię i talent. Ich muzyka z pewnością nie jest nudna – posiada piękną baśniową atmosferę i wzbogacona jest o niebanalne teksty.

 Ostatnio w sprzedaży pojawił się studyjny krązek Talath Dirnen "Pose". Z niecierpliwością oczekuję na moment, w którym przekonam się jaką drogę muzycznych poszukiwań wybrali muzycy tej grupy. Was również do tego zachęcam.