Locomotora to twór muzyczny, którego historia rozpoczyna się w 2006 roku w Tampere. Nie jest żadną tajemnicą, że mieszkańcy Finlandii i ościennych, mroźnych terytoriów zwyczajnie mają papiery na granie eterycznej, wciągającej, przestrzennej i przede wszystkim chłodnej muzyki. Nie inaczej jest z Lokomotywą, która sprzecznie ze swoją nazwą, cicho, choć ociężale, przemierza krainy pięknej, muzycznej łagodności. W 2009 roku na koncie Finów pojawił się krążek Locomotora, a w cztery lata później na światło dzienne wypłynął album This very holding back.
Pierwszy kontakt z tym wydawnictwem to oczywiście warstwa graficzna. Jest ona odrobinę frapująca i to wcale nie dlatego, że przedstawia drzewo w marynarce, ale niemal identyczny obrazek dało się zobaczyć na okładce płyty Ukraińców z Hungry for Hands! Zaskakująca zbieżność pomysłów lub symbol, którego nie udało mi się jeszcze rozszyfrować. Pewne jest jednak to, że oba zespoły mają do zaproponowania światu odmienne, ale równie ciekawe wycinki muzycznego tortu.
Osobną kwestią, której warto poświęcić nieco miejsca są teksty, a właściwie ich brak. Locomotora to projekt instrumentalny, w którym nie usłyszymy ludzkiego głosu. Nie znaczy to jednak, że materiał zawarty na This very holding back nie może zawierać pozamuzycznego przekazu. Tytuły poszczególnych kompozycji są pociętym aforyzmem autorstwa Franza Kafki. Nie jest to innowacyjny zabieg w świecie muzyki, bo podobne rozwiązania stosował m.in. zespół Red Sparowes. Mimo tego w kontekście muzyki odnosi się wrażenie, że cytat dobrany został niezwykle trafnie i w ciekawy sposób rozszerza odczucia związane z brzmieniem albumu. Do tego wspomniana fraza jest cudownym hasłem – wytrychem, które zmusza do zastanowienia i postawienia kilku ważnych pytań. Może faktycznie idąc przez życie bardziej potykamy się szukając swojego miejsca, niż pewnym krokiem zmierzamy do celu?
The true way is along a rope that is not spanned high in the air, but only just above the ground. It seems intended more to cause stumbling than to be walked upon.
Jeżeli chodzi o muzyczną zawartość albumu This very holding back, to dominują na nim spokojne, przestrzenne i minimalistyczne brzmienia nasycone elementami ambientowych rozwiązań. Jednak od czasu do czasu tempo potrafi się zwiększyć, rozleniwione gitary – mocniej docisnąć, bębny – złowieszczo zadudnić i wyrwać z zamyślenia. W związku z tym te spokojne przestrzenie przerywane są bardziej intensywnymi w doznania pagórkami dźwięków, które mocniej wgryzają się w świadomość. Utworem kumulującym te wszystkie elementy jest trzeci na płycie – but only just above the ground, w którym dodatkowo pojawiają się ciekawie wykorzystane instrumenty klawiszowe. Nie brakuje tu także typowych dla post-rocka gitarowych, świergoczących ścian dźwięków, czy specyficznie, głęboko i miękko brzmiących bębnów, ale ucho cieszą również świetnie wkomponowane partie sekcji smyczkowej.
This very holding back nie jest odkrywczym albumem. Nie powala na kolana innowacyjnymi rozwiązaniami i w gruncie rzeczy niczym nie zaskoczy typowego zjadacza post-rockowego chleba. Jednak w trzewiach tego wydawnictwa kryje się coś, co hipnotyzuje, przyciąga, czaruje i nie pozwala się oderwać. Świetnie dobrane proporcje poszczególnych elementów muzycznego rzemiosła, tło historii stworzone cytatem, specyficzny klimat i hektolitry nostalgii, to elementy składające się na atrakcyjność tego krążka. This very holding back to także rewelacyjny podkład do nocnych rozmyślań i wojaży na drugą stronę świadomości.