Glenn Hughes śpiewający “Video Killed Radio Star”? Ciekawe czy lepiej od duetu Piwnik/Kapała :). Nie bardzo wyobrażałem sobie Hughesa wykonującego taki skrajnie popowy numer. Ale dobry wokalista rockowy da sobie radę ze wszystkim, a po drugie Downes dosyć znacznie mu to przearanżował - zrobił z tego balladę, a damskie chórki -“ałła - ałła” zastąpił fortepianem. Można i tak, ale wersja Buggles z “Age of Plastic” jest dużo lepsza.
Naczelny powiedział, że nie mógł tej płyty dosłuchać do końca. Nie dziwię mu się. Trzeba bardzo lubić muzykę z lat osiemdziesiątych, żeby jakoś “przejść” przez to bez zbytnich trudności. Sam też tego po raz pierwszy słuchałem na dwie raty. Chociaż akurat nie dlatego, że mi się już nie chciało. Autobus dojechał na przystanek, to wyłączyłem discmana. Ale potem już w domu nie słuchałem dalej. Dopiero na drugi dzień, znowu w autobusie, dosłuchałem do końca. Jednak nie ma co przesadzać, nie jest to zła płyta i można jej posłuchać z pewną przyjemnością.
Autorski projekt Geoffa Downesa, znanego najbardziej z tego, że gra na klawiszach w Asia, The New Dance Orchestra doczekał się jak na razie dwóch albumów - pierwszy “The Light Program” pochodzi z 1986 roku, drugi, opisywana właśnie “Vox Humana” z 1992. Firma The Store for Music wznowiła ją w zeszłym roku z kilkoma dodatkowymi utworami i z okładką w innym kolorze (żarówa-róż urywający gałki oczne, oryginalna była znacznie przyjaźniejsza dla narządu wzroku). Mimo, że płytę nagrano już w latach dziewięćdziesiątych, muzyka na niej zawarta jest absolutnie i całkowicie z lat osiemdziesiątych. Aranżacje, dominujące brzmienie klawiszy, perkusja - wszystko. Nie jest to co prawda taki plastikowy pop, jak grało choćby Buggles. To rock, ale właśnie taki charakterystyczny dla tamtych czasów - zdominowany przez syntezatory. Jak choćby z płyt Eloy albo Ziemskiego Zespołu Mafreda Manna. Nie, nie ma powodu do panicznej ucieczki - to jest lepsze od dokonań Manfreda Manna z tamtych lat, jak choćby “Criminal Tango”. Jak wspominałem trochę ciekawej muzyki tu znajdziemy - kolejny cover Buggles - czyli “Plastic Age” zaśpiewany przez Johna Payne’a - chyba lepiej to wypadło, niż wersja oryginalna. Dobrze wyszły dwie przeróbki muzyki klasycznej - “Ave Maria” i “Adagio” Albinioniego, oraz quasi klasyczny “Concerto”. Są też wspomnienia z krótkiej pracy Downesa w Yes – nowa wersja “White Car” z albumu “Drama”. Wynalazł też ładnie śpiewającą panią Sally-Ann Triplett, która dobrze pokazała się w “Roads to Destiny”. Nieco “zamglony” “Moon Under Water” zaśpiewany przez Steve’a Overlanda to też udany utwór. Łapię się na tym, że słucham tego coraz częściej. Cóż – sentyment do lat osiemdziesiątych. Sympatyczna rzecz. Ale uprzedzam – muzykę tego rodzaju trzeba lubić, żeby dzieło Downesa przypadło do gustu.