Muszę się przyznać, że rzadko piszę ale po wysłuchaniu tej płyty postanowiłem podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat nowej płyty zespołu The Racounters. Płyta Help Us Stranger może od razu „nie wchodzi" cała do głowy ale z każdym odsłuchaniem odkrywa się nowe smaczki. Pierwsze dwa utwory to takie headlinery, bo zarówno drugi, tytułowy utwór, jak i rozpoczynający płytę Bored and Razed to chyba najbardziej rockowe i przebojowe utwory, które wybrano na promocję tej płyty i moim zdaniem słusznie.
Potem otrzymujemy piękną, spokojną balladę Only Child, choć takich równie dobrych balladowych utworów na tej płycie jest kilka, na przykład Somedays ze wstępem przypominającym Lynyrd Skynyrd czy przepiękny akustyczny utwór zamykający płytę Thoughts And Prayers ze wspaniałą solówką skrzypcową przypominającą mi trochę solową płytę Warrena Haynesa Ashes And Dust. Ale to nie wszystko, bo jest na płycie utwór Don't Bother Me, który może nie od razu przekona słuchacza, bo to z pozoru katatonia dźwięków, szalony niby nieład, częste zmiany tempa, ale jakże piękne solówki gitarowe, za które ja osobiście bardzo cenię Jacka. Trzeba tego posłuchać uważnie, kilka razy, by docenić kunszt całego zespołu. To najbardziej Whitowsko - White Stripesowy utwór na płycie. Po tym utworze jest spokojny Shine The Ligth On Me z początkiem przypominającym trochę Queen z fajnym pianinem w tle a całość w klimacie może trochę beatlesowskim. Jest też cover Donovana Hey Gyp zaczynający się od perkusji z gitarą, z piękną harmonijką, która w tym utworze odgrywa wiodącą rolę, podobnie zresztą jak w oryginale. Sunday Driver to czadowo-rockowy utwór ze świetną grą całego zespołu – miód na moje uszy. Trzeba być głuchym, żeby nie docenić tych dźwięków. Dziewiątka na płycie to Now That You're Gone z tajemniczą charakterystyczną gitarą White i wybijającym rytm perkusistą. Bardzo podoba mi się gra na całej płycie perkusisty, którego w wielu kawałkach wyraźnie słychać. Jest jeszcze Live A Lie. To taki trochę ukłon w stronę punka przypominający mi Iggy’ego Popa i jego The Stooges.
Płyta jest cała zróżnicowana i na dzień dzisiejszy to moja płyta roku 2019, którą będzie ciężko przebić komukolwiek w tym roku, chyba że Tool, choć po pierwszym zwiastunie raczej nie sadzę. Ostatnio tej płyty nie wyjmuję po prostu z odtwarzacza.